Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:400.00 km (w terenie 185.00 km; 46.25%)
Czas w ruchu:24:07
Średnia prędkość:16.59 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:36.36 km i 2h 11m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
62.00 km 50.00 km teren
04:20 h 14.31 km/h:
Podjazdy: m

Błoto

Sobota, 3 listopada 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0

Można się kłócić na fejsbuku kto więcej jeździ w ternie, a można wsiąść na rower i w ten teren jechać (pozdrawiam jedną z rzeszowskich grup rowerowych :)). Tak też uczyniłem w tę sobotę a towarzyszył mi dziś Michał. Ruszyliśmy w teren, spodziewałem się błota i błoto było ale jakoś bez tragedii. Michał od początku narzucił dość wysokie tempo :), niestety po paru km jak wjechaliśmy do lasu uszkodził hak i przerzutkę i musiał niestety wracać. Zastanawiałem się co robić dalej, nawet myślałem żeby całkiem zmienić plany i ruszyć na północ pokręcić trochę w rezerwacie Bór ale ostatecznie zdecydowałem się jechać w planowanym kierunku ale trasę trochę skrócić. I tak dotarłem do Iwierzyc ale zamiast jechać dalej w stronę Ropczyc ruszyłem w kierunku Wiśniowej i rezerwatu Wielki Las. Na przód założyłem Kenda Nevegala 2.35 i muszę przyznać ze to był świetny ruch. Na błotnistych zjazdach tylni Nobby Nic sobie tańczył ale Nevegal jechał jak po suchym. Nevegale to cholernie dobre opony. Hałasują na asfalcie ale mając takie gumy to trzeba asfalt omijać. Ostatecznie przekonałem się, że Nobby Nic to jest g*wno, kiedyś może napiszę o tym coś więcej ale na razie szukam papuci na nowy sezon.

Okolice Wiśniowej © tmxs


W rejonie Wielkiego Lasu znalazłem bardzo interesujące miejsce - ścianę stromą prawie jak na Bani i chyba znacznie wyższą (oglądałem tylko od dołu). Nie wiem czy biegnie nią jakaś ścieżka bo wszystko przykryte liśćmi ale na pewno kiedyś wrócę to obadać. Trochę błądząc dotarłem do punktu widokowego koło rezerwatu. Miałem jechać na ścieżkę dydaktyczną ale bałem się, że braknie mi dnia. Zacząłem zjazd w kierunku Wiśniowej, równolegle do drogi, którą podjeżdżałem. Jechałem między innymi taką rynną:

Leśna rynna © tmxs


ale to nie było zbyt przyjemne bo pod tymi liśćmi było grząsko. Przed Wiśniową chciałem odbić w prawo i przebić się w okolice Woli Zgłobeńskiej. Na mapie były 2 drogi. Pierwsza z nich już nie istnieje, druga dawała nadzieje ale i tak jakiś czas musiałem pchać rower po potężnych zarośniętych koleinach. W końcu się udało dotrzeć do Woli i stamtąd zupełnie nową drogą polną dotarłem do Nosówki i potem już standardowo terenem wróciłem do Rzeszowa. Strasznie kombinowany był ten wyjazd, dużo błądziłem ale znalazłem kilka miejsc z potencjałem na przyszłość. Założyłem przedni błotnik i muszę przyznać, że się przydał. Wiele km nie było żadnego sklepu, nie jadłem nic przez 7 godzin i do domu wróciłem zmęczony jak bym przejechał ponad setkę :).