Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2014

Dystans całkowity:131.81 km (w terenie 5.00 km; 3.79%)
Czas w ruchu:06:22
Średnia prędkość:20.70 km/h
Suma podjazdów:643 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:32.95 km i 1h 35m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Podjazdy: m

Sezon mistrz

Środa, 31 grudnia 2014 · dodano: 31.12.2014 | Komentarze 10

Myślałem, że dziś wezmę się w garść i wyskoczę na rower ale szczerze pisząc to mi się nie chce. Z drugiej strony mijający sezon zasługuje na chociaż kilka zdań podsumowania. To zdumiewające, że mając na głowie tak wiele spraw, tyle zajętych weekendów i przy tak kiepskim pogodowo na Podkarpaciu lecie, udało mi się pojechać tak dużo konkretu. Sensem mojego jeżdżenia są całodniowe wyrypy było ich sporo i na każdej działo się coś fajnego ale nie mogę się oprzeć pokusie stworzenia krótkich rankingów. 

Pod względem miodności zjazdów:
1. WYSOKI DZIAŁ - dla mnie najbardziej adrenalinowy wypad, chętnie to powtórzę w drugą stronę, chociażby żeby obejrzeć sobie tę ściankę na Osinie.
2. MAŁPOLSKA CZĘŚĆ BESKIDU NISKIEGO - z Popowych Wierchów muszę zjechać jeszcze raz, bo czasem mam wrażenie że ten ukorzeniony, stromy singiel mi się przyśnił
3. PRZEHYBA - kawał konkretnej, górskiej jazdy w środku listopada  ... szkoda, że ze względu na zmianę czasu musieliśmy tak gonić by zdążyć przed zmierzchem

Dodatkowo chciałem jeszcze wyróżnić żółty szlak "Olechowski" w Górach Słonnych, zjazd z Zamczyska w Górach Świętokrzyskich , Cergową za całokształt oraz ściankę na Falowej - te momenty również zapadły mi głęboko w pamięci. Oczywiście ranking jest mocno subiektywny - dane zjazdy wydały mi się miodne/trudne w danej chwili, nie wiadomo czy tak będzie jak pojadę to drugi raz. Na ocenę wielu wyjazdów niestety negatywnie wpływała pogoda, która w tym roku była najlepsza w marcu, październiku i listopadzie ehhehehe.

Pod względem atrakcyjności turystycznej wyjazdów ranking wygląda zupełnie inaczej:
1. Szlakiem nieistniejących, bieszczadzkich wsi - wycieczka dająca sporo do myślenia: Rosolin, Krywe, Tworylne
2. Szlakiem nieistniejących, beskidzkich wsi - tym razem strona łemkowska: Polany Surowiczne, Jasiel
3. Beskid Sądecki - fenomenalne widoki na Tatry i Pieniny

Interesujące było też zwiedzanie parku Blizna.

Fajną pamiątką po sezonie jest kilkaset gigabajtów nagrywek z CamOne i GoPro. Niektórych nigdy nie publikowałem, np z wypadu na Otryt czy Przehybę (a na nich wiele brudnych sekretów hehe). Z nudów skleciłem krótki bieda-edycik podsumowujący. Ten sezon był jak fragment refrenu umcyk-umcyk podkładu muzycznego - HAJ AL DE TAJM ;).


Chciałem podziękować moim towarzyszom, MTB-wojownikom, z którymi przemierzałem dzikie, podkarpackie (i nie tylko) ostępy. Przelewaliśmy wspólnie pot, błoto, a czasem i krew :). Dzięki za wiele wspólnych melanży, a nie zawsze były to single jak w Whistler Bajkpark. Często były to błotniste kleszczowiska, paryje z krzakami po szyję, a dokoła wilcy i niedźwiedzie :). Daliśmy radę, bez Was nie przejechał bym nawet połowy tego! Pozdrawiam również moich hejterów hehehe.

2015 będzie jeszcze lepszy!

Tak naprawdę wszystko co napisałem powyżej to wierutna bzdura, grubymi nićmi szyta ściema, niskich lotów propaganda sukcesu. Nikogo nie oszukam. Wystarczy spojrzeć na mój BikeStats baton by przekonać się, że miałem gówniany sezon. PRĘDKOŚĆ ŚREDNIA ZNACZĄCO NIŻSZA NIŻ W POPRZEDNICH LATACH, CO ZA DNO! Treningowy i żywieniowy reżim, miesiące wyrzeczeń i setki strzykawek z EPO poszły na darmo. Robiłem co mogłem i taki wstyd! Dodatkowo kompletna stagnacja w moich wynikach w lokalnych maratonach! Pod koniec sezonu zacząłem przyjmować końskie dawki koksu,  by wykręcać lepsze czasy na Stravie i NIC NIE POMOGŁO! Nie dla mnie tytuł King of Malawa! Chyba w przyszłym roku kupię sobie rower na dużych kołach (29 mało - idę od razu w 32) i pedałka z drucikami. Porażka … ;)






Dane wyjazdu:
6.81 km 0.00 km teren
00:29 h 14.09 km/h:
Podjazdy: m

Sprawdzić Panów Serwisantów

Wtorek, 23 grudnia 2014 · dodano: 23.12.2014 | Komentarze 0

Wybrałem się potestować trochę rower po serwisie. Do litanii kosztów z ostatniego wpisu doszły wyrobione tuleje dampera. Wycisnąłem co się da z okolicznych krawężników i schodów - prawdziwy hardkor zajrzał mi w oczy nie raz, hehe ;). Co prawda trudno się ostatecznie wypowiedzieć po tak lichym dystansie ale REBIKE.PL wykonał chyba kawał dobrej roboty. Znowu mam nowy rower. Przypuszczalnie wraz z wymianą łożysk w piaście zniknął dziwny luz boczny, praca Reverba podręcznikowa, a amora to czysta poezja. Jestem gotowy na nowy sezon chociaż stary się jeszcze nie skończył. Wiosno przybywaj! Jedziemy na wyrypę!

W końcu znalazłem chwilę czasu by obejrzeć "RISE OF ENDURO". Za słowem na "E" nie przepadam, gdyż jak wiedzą prawilni -jako janusz niegodnym go używać ;). Chociaż w filmie nie brakuje katingu wymuskanych, 650tekB po singlach wyśmienitej jakości to jednak więcej gadają niż jeżdżą. Mi się to podoba, bo lubię produkcje, które nie są tylko zlepkiem rowerowych klipów ale też opowiadają jakąś, choćby szczątkową historię. Dlatego dla mnie klasykami są Seasons, Where The Trial Ends, a nie np Not Bad czy Rad Company.

Dane wyjazdu:
4.00 km 0.00 km teren
00:20 h 12.00 km/h:
Podjazdy: m

Koszty MTB-melanżu znów dopadły mnie

Środa, 17 grudnia 2014 · dodano: 18.12.2014 | Komentarze 0

Ostatnio nie jeżdżę na rowerze bo mi się nie chce i nie bardzo mam czas. Brakuje mi wyryp i pisania na blogu. Odprowadziłem Forca na serwis do kliniki RebikePEEL. Pacjent ma się  względnie dobrze i jeszcze nie jeden melanż pojedzie, aczkolwiek dziś dostałem listę dolegliwości:
* wideł FOX - komplet uszczelek do wymiany
* Reverb do odpowietrzenia
* linki, pancerze, przerzutki do regulacji
* łożyska tylnej piasty najprawdopodobniej do wymiany
* w sterach błoto z wielu najdzikszych zakątków Podkapracia ale chyba jeszcze pożyją :)
Mogło być gorzej. Poza tym Łukasz go zważył i ten mój pocieszny grubasek ma 15140 gram. Tyle powinien ważyć rower prawdziwego Janusza, a nie jakieś tam karbonowe tłentynajnery :).

Dane wyjazdu:
89.00 km 5.00 km teren
04:05 h 21.80 km/h:
Podjazdy:643 m
Rozbójnicy:

Kańczuga

Sobota, 6 grudnia 2014 · dodano: 06.12.2014 | Komentarze 4

Dziś był naprawdę dobry warun do MTB - być może ostatni w tym roku. Niestety Fox w Forcu nadal nie naprawiony, także pozostała mi dziś jedynie szosa. Razem z Pawłem wybraliśmy się dziś do Kańczugi na jakiegoś fastfooda. Jazda po zapomnianych asfaltach czasem przypominała krioterapię. Widoków nie usiadczyliśmy ze względu na gęstą mgłę. Mimo wszystko dobrze się było trochę poruszać. W gminie Chmielnik wyznaczyli jakieś szlaki rowerowe, mają fajne tablice z mapami i profilami wysokości.





Dane wyjazdu:
32.00 km 0.00 km teren
01:28 h 21.82 km/h:
Podjazdy: m

Propsuję co następuje

Wtorek, 2 grudnia 2014 · dodano: 02.12.2014 | Komentarze 1

Dziś to w porównaniu z niedzielą to była temperatura wiosenna. Jechało mi się przyjemnie, jak bym miał coś sensownego do picia to jeszcze ze 20 km bym dokręcił. Ogólnie to nocna szosa, nie ma o czym pisać więc pozwolę sobie przypropsować kilka ciekawych "dzieł" jakie ostatnio wygrzebałem.

Geoff Gulevich wydaje się być spoko ziomem oszalałym na punkcie mtb oraz ciężkich alkoholi. Taki styl zapewnia mu rzesze fanek. Gdyby nie fakt, że dobrze jeździ na rowerze to powiedział bym że to janusz taki jak ja. Ostatnio odwiedził Czechy co zaowocowało naprawdę przyjemnym alko-rowerowym editem. Rzadko oglądam produkcje dłuższe niż 3 minuty ale tym razem naprawdę warto.

Kolejny edit z PL ale jest o nim teraz głośno w światowym internecie. Co prawda fulfejs i 2półka ale gość ma skila więc promuję. Przy tej glebie na końcu trochę się połamał, oby szybko wrócił bo jak dla mnie to gość ma potencjał na rempejdża.

No i na koniec Paweł, czyli towarzysz niedoli na wielu wyrpach. Ostatnio zwiedzał z buta Bieszczady i przekonał się, że miraże i fatamorgany występują nie tylko na pustyni ale także w podkarpackich górach. Jako, że umie robić zdjęcia to te cuda odpowiednio udokumentował. Propsuję tego janusza zanim stanie się sławny, obwiesi się złotem i każe do siebie mówić Mr. Joseph.

LINK DO BLOGA

LINK DO GALERII NA FEJSBUKU