Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2017

Dystans całkowity:156.30 km (w terenie 47.00 km; 30.07%)
Czas w ruchu:09:50
Średnia prędkość:15.89 km/h
Suma podjazdów:2632 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:39.08 km i 2h 27m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
60.00 km 18.00 km teren
03:20 h 18.00 km/h:
Podjazdy:848 m

Gravel

Sobota, 25 listopada 2017 · dodano: 27.11.2017 | Komentarze 3

Dzisiaj dzięki uprzejmości wielce szanownego kolegi Pawła miałem okazję testować taką oto eksluzywną kulmagę:


Jest to tak zwany gravel. Taki dziwny rower co ma obręcze szerokie prawie jak w moim fulu, mało szosową geometrię ramy, hamulce tarczowe, sztycę regulowaną i.... kierownicę od kularki :D. Maszyna okazała się być bardziej uniwersalna niż mój treking. Po szosie i szutrach idzie jak zły, po leśnych, korzennych drogach też od biedy pojedzie ale ja nie bardzo ogarniałem jak trzymać tą śmieszną kierownicę. Fajny rower do turystyki. Pod siebie jednak wybrał bym krótszą ze 2-3cm ramę i inną zębatkę na przedzie bo na 42/42 to każdy podjazd był siłowym wyzwaniem :D. Kto wie, może kiedyś?

Jakieś tam fotki:










Dane wyjazdu:
34.00 km 1.00 km teren
01:30 h 22.67 km/h:
Podjazdy:344 m

Szał w kalesonach ciał

Niedziela, 19 listopada 2017 · dodano: 19.11.2017 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
32.70 km 0.00 km teren
01:30 h 21.80 km/h:
Podjazdy:372 m

Szosowa kulmaga

Niedziela, 12 listopada 2017 · dodano: 12.11.2017 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
29.60 km 28.00 km teren
03:30 h 8.46 km/h:
Podjazdy:1068 m
Rozbójnicy:

Prešovské singletracky

Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 05.11.2017 | Komentarze 4

Weszliśmy niestety w taką porę roku, że w górach spadł już pierwszy śnieg, a szlaki toną w błocie i pod liśćmi. Aktualnie jedyną nadzieją na dobrą jazdę są szlaki, które ktoś sprząta. Tzw. zrównoważone ścieżki. Nie jestem ich fanem. Dla mnie to takie domy publiczne mtb. Można tu się wyszaleć, zaspokoić swoje najmroczniejsze żądze ale trudno się tam zakochać. Mimo ogromu pracy i funduszy jaki twórcy inwestują w każde z takich miejsc to nigdy to nie są to bengery o jakich śnię po nocach. No ale skoro już są to można je wykorzystać dla własnej przyjemności. W takim właśnie celu w licznym gronie 6 mężnych kawalerów wybraliśmy się do Preszowa na Słowacji trochę się zabawić. Przyzwyczajonym do standardów miasta Rzeszowa przejazd przez Presov wydaje się być jazdą przez slumsy. Właściwie jedyne na czym można tu oko zawiesić są okalające miasto góry. Na jednej z nich - Malkovskiej Horce  grupa miejscowych zapaleńców stworzyła tytułowy zespół singletraków. Czy z górki o wysokości ledwie 481 m.n.p.m można wyznaczyć fajne trasy? Musze przyznać, że wyszło to całkiem nieźle. Oto co udało mi się przetestować:
- podjazdówka - muszę o niej wspomnieć, bowiem jest to pierwsza znana mi podjazdówka jaką chciało mi się podjeżdżać. Początek wiedzie singlowatym trawersem, potem serpentynami i dalej już leśną drogą. Wymaga wysiłku ale jednocześnie nie drenuje za bardzo z sił. Fajna sprawa
- Endurorob - najdłuższa trasa, pełna zakrętów, śmiesznych band, w środkowej części mocno płaska i interwałowa. Około 4km jazdy daje popalić kondycyjnie. Jadąc to 2 raz, na sam koniec dnia prawie mnie tu odcięło. Poziom trudności lasu słocińskiego. 
SkočkyKočky - trasa w stylu bielskiego twistera, czyli trochę hopek, band i sekcji rytmicznych. Nie jestem fanem Twistera i wariacji na jego temat ale dziś śmigało mi się po tym bardzo dobrze, bo ścieżka jako jedyna była naprawdę dobrze wysprzątana (jak mówią miejscowi: vyfúkana). Łącznie z górną sekcją, która jest wspólną dla kilku innych szlaków daje około 3km jazdy i również jest wymagająca kondycyjnie, choć pedałowania tu mniej niż na Endurorobie
Čuňka - 2.4 km rzekomo ten szlak miał najbardziej przypominać "naturala", niestety nie jestem w stanie tego stwierdzić bo był tak zawalony liśćmi, że nic nie było widać. Jechałem to asekuracyjnie i pewnie dlatego prawie się nie zmęczyłem. Jakoś mi nie zapadł w pamięci
Jest jeszcze parę wariantów, których nie udało się dziś sprawdzić ale z tego co mówił Paweł, to wszystko jest tu do siebie dość podobne. Byłem dość sceptycznie nastawiony do tego wyjazdu ale bawiłem się bardzo dobrze. Z Rzeszowa jest tu trochę daleko ale dla lokalesów mieć takie ścieżki pod domem to majątek, zwłaszcza o takiej porze roku. Ich poziom trudności nie powala, są raczej pod sztywny rower ale można tu naprawdę miło pojeździć, na luzie bez spiny. Kilka fotek z pobytu w tym przybytku rozpusty: