Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2015

Dystans całkowity:414.90 km (w terenie 1.00 km; 0.24%)
Czas w ruchu:19:21
Średnia prędkość:21.44 km/h
Suma podjazdów:3749 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:51.86 km i 2h 25m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
90.10 km 1.00 km teren
04:15 h 21.20 km/h:
Podjazdy:1291 m
Rozbójnicy:

Aphil w sosie własnym

Sobota, 28 lutego 2015 · dodano: 28.02.2015 | Komentarze 9

W ostatnie dni targały mną wątpliwości, czy jechać na szosę, czy zaryzykować MTB po jakimś Borze. Ostatecznie stwierdziłem, że dziś spożyję jednak szosową trasę. Wyjechałem z domu punktualnie jak nigdy i na przystawkę dostałem przejazd przez miasto. To jest najbardziej ekstremalna, znana mi forma kolarstwa - trzeba mieć oczy dookoła głowy. Na szczęście dziś sobota, więc dało się w miarę ogarnąć. Nadszedł czas na 1 dziś danie: podjazd na Matysówkę, Drugą Stronę, żeby było trudniej. Ze względu na rozmiar największej zębatki kasety w moim rowerze było ... ciężko-strawnie. W sumie uphile to jedyna rzecz jaka mnie kręci w szosie - walka z brakiem tlenu, bólem, odruchem wymiotnym - samo życie. Trochę się zagotowałem. Tak, że na zjeździe pomotałem drogi i zamiast prosto do Tyczyna to zjechałem do Białej. Na szczęście resztę tej smutnej, ruchliwej szosy Tyczyn-Rzeszów przekimałem na kole jakiegoś kolesia. Spieszyłem się żeby zdążyć na spotkanie z Michałem. Przyjechałem 5 minut przed czasem - dla mnie to naprawdę wyczyn, biorąc pod uwagę, że potrafię się spóźnić na ustawkę organizowaną pod moim blokiem hehe. Dany mi czas spędziłem na lekkie odchudzenie garderoby, wypoczynek na ławce w parku i wsłuchiwaniu się w tęgie rozkminy grupy żuli okupujących pobliski skwer.
Michał przybył punktualnie.

Michał nagin
Michał nagina - to się nazywa wejście z klasą :)

Dalsza szosowa degustacja przebiegła więc w konkretnym tempie, no bo Michał jest koksem takim prawdziwym, a nie sztucznie wykreowanym przez co niektórych kolegów pseudo-koksem-celebrytą jak ja hehe. Ale to dobrze bo aby się doskonalić to trzeba jeździć z trzema typami typami ludzi:
* typ 1 - ci lepsi - żeby mieć kogo gonić
* typ 2 - ten sam poziom - żeby mieć z kim rywalizować
* typ 3 - ci słabsi - żeby mieć z kogo .... toczyć BEKĘ ;)
I o ile dla mnie Michał to 'typ 1' to ja ewidentnie jestem dla Michała 'trójką' :). Oczywiście Michał mnie oszczędzał i jechał równo ze mną ale miałem wrażenie, że jak by mu zależało to bym mnie urwał i tyle bym go widział. Urywać było gdzie bo trasa rzucała nam pod koła kolejne, smakowite kąski jak choćby podjazdy na Dalnicę, przez Kąkolówkę do krajówki, na Żarnową, Przedmieście Czudeckie. Wykonaliśmy dziś kawał solidnej, szosowej roboty. Trochę przewyższenia wyszło.

Mglisto na Żarnowej
Mglisto na Żarnowej

Były też zjazdy, ale ja kompletnie nie lubię zjeżdżać nie mając na pokładzie Reverba. Co innego Michał, który z Żarnowej zjeżdżał jak szosowy pros - siedząc na ramie :). Ja nawet nie próbuję tej techniki, bo jeszcze potem spróbuję to powtórzyć w terenie, podbije mi tylne koło i .... wolę nawet sobie tego bólu nie wyobrażać :).
Podobała mi się dzisiejsza trasa, chociaż dała w kość. Szkoda, że nie wynaleziono jeszcze formy w pigułce. Mógłbym wtedy całą zimę leżeć, chlać bimber i fastfoody. W okolicy marca zapodał bym sobie pigułę i BUM! był bym fit niczym łapa Gee Anthertona. Niestety, coś takiego nie istnieje, więc trzeba pocić się na tych szosowych kilometrach. I tak to ledwie ułamek wysiłku jaki czeka mnie na wyrypach w sezonie. Skwitować można to jedynie zgranym, wyświechtanym i nadużywanym zdaniem: LAJF IS BRUTAL.





Dane wyjazdu:
33.50 km 0.00 km teren
01:27 h 23.10 km/h:
Podjazdy:220 m

Tak jakoś bez przekonania

Wtorek, 24 lutego 2015 · dodano: 24.02.2015 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
42.00 km 0.00 km teren
01:54 h 22.11 km/h:
Podjazdy:220 m

Fajnie ciepło

Poniedziałek, 23 lutego 2015 · dodano: 23.02.2015 | Komentarze 4



Dane wyjazdu:
45.90 km 0.00 km teren
02:01 h 22.76 km/h:
Podjazdy:438 m

To nie jest rok dla zimofili

Czwartek, 19 lutego 2015 · dodano: 19.02.2015 | Komentarze 3

Na szczęście ja się do nich nie zaliczam :). Wspaniała, ciepła noc na jazdę.

Dane wyjazdu:
40.80 km 0.00 km teren
01:56 h 21.10 km/h:
Podjazdy:346 m
Rozbójnicy:

Wszyscy jesteśmy szosowcami

Wtorek, 17 lutego 2015 · dodano: 17.02.2015 | Komentarze 2

Z racji, że ostatnio jestem Januszem szosy czytam blogi szosowe, te najpopularniejsze, promowane, na wypasionych lajałtach. Myślałem, że to ja mam tendencje do filozofowania hehe. Jako "trzepaka bez stylówy" najbardziej bawią mnie te wszystkie rozkminy na temat wpływu wysokości skarpet na bycie PRO  i to parcie by mieć kasztecik z napisem RAFA. W sumie to lubię kolarstwo za tą różnorodność :D.

Dane wyjazdu:
73.20 km 0.00 km teren
03:52 h 18.93 km/h:
Podjazdy:1092 m
Rozbójnicy:

Pora zacząć coś podjeżdżać

Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 15.02.2015 | Komentarze 7

Dotychczas w tym roku jeździłem dość płasko, głównie po północnych okolicach Rzeszowa. Sęk w tym, że jeżdżenie po płaskim przygotowuje  do ... jeżdżenia po płaskim, a przecież nie o to mi chodzi. Planem na dziś było uderzenie kilku dłuższych podjazdów. Do misji w ostatniej chwili przyłączył się Łukasz. Pierwszy podjeździk na rozgrzewkę - krzyż milenijny z Niechobrza to była katorga. Niby ciepło ale wiatr ostro pizgał w twarz. Ogólnie pogoda dziś była mocno zwodnicza. O ile w dolinach było mocno na plusie to na wzgórzach już nie koniecznie. Przegrzewałem się i marzłem na przemian. Kolejny podjazd z Nowej Wsi w kierunku Pasieki Jar to też była walka z wiatrem.

Podjazd na Pasiekę Jar
Podjazd na Pasiekę Jar

Mimo wszystko jak na luty to pogoda jest OK i mogło by być dużo gorzej. Naprawdę miło zobaczyć ponownie krajobraz Suchej Góry, pasmo Jazowej, Brzezankę, pasmo Klonowej itp. Ciałem byłem na szosie ale duchem już przy letnim MTB. Takie rozkminy miałem gdy odpoczywaliśmy na platformie widokowej w Strzyżowie.

W oddali pasmo Jazowej
W oddali pasmo Jazowej

Widok na Strzyżów
Widok na Strzyżów

Podjazd na Żarnową mi się podobał - długi i niezbyt stromy, a i wiatr w końcu nie przeszkadzał. Po zjeździe do Niebylca jechaliśmy płaski kawałek krajówką z wiatrem w plecy. 35 km/h bez wysiłku kusiło by wrócić tak do Rzeszowa ale my mieliśmy jeszcze robotę na podjazdach na Sołonkę i Przylasek. Na ddrze na Żwirowni Łukasz pokazał jaki z niego dowcipniś :) hehe.

Fajny wyjazd, pierwszy raz w tym roku pękło 1000 w pionie, więc czułem tą jazdę w nogach. Łukasz rozsiewa jakieś plotki, że ja niby .... trenuję (HEHEHEHEHEHE), a ja po prostu trochę więcej jeżdżę korzystając z łagodnej zimy. Od formy jestem jak zawsze hen, hen daleko, a żeby się o tym przekonać wystarczy popatrzeć na Stravę. Cała ta szosowa jazda to tylko proteza, która zniknie, gdy tylko zrobi się ciepło. Wtedy przesiądę się na 15 kilogramowego Forca, a to już zupełnie inny rower i inna jazda. Bo to co ja chcę robić to usiane korzeniami i kamieniami stromizny, a nie jakieś szosowe ściganctwa :).

Na koniec jeszcze zamieszczam fotkę sprzętu który umila mi zimę:

Jeżdżę wolny, a nie zakuty w ESPEDE buty ;)
Jeżdżę wolny, a nie zakuty w ESPEDE buty ;) 
Bardzo przyjemna maszyna, którą sprawiłem sobie na wakacjach (Łukasz płakał jak sprzedawał :)). Dzięki temu rowerki przemierzam te smutne asfalty naprawdę komfortowo. To duży skok jakościowy w porównaniu do poprzedniej zimy, gdy po jazdach na starej tequescie bolało mnie wszystko. Rower ma oczywiście wady: za wąska kiera oraz trochę za mała kaseta, która wymusza bardzo siłowy styl jazdy. Strome asfalty przez to męczą bardziej niż  na o 5 kg cięższym Forcu, który ma największą zębatkę 34T. Uprzedzając wszelkie komentarze: tak, mam w tym rowerze pedały platformowe z pinami. I jeśli kiedyś kupię sobie szosę to tam też wsadzę platformy :). Ja po prostu kocham wolność :).


Dane wyjazdu:
55.50 km 0.00 km teren
02:24 h 23.12 km/h:
Podjazdy:103 m
Rozbójnicy:

Zbiórka, ulica Wyspiańskiego

Czwartek, 12 lutego 2015 · dodano: 12.02.2015 | Komentarze 0

Czekam na nastanie jakiejś normalnej pory roku, gdy na tym blogu pojawią się opisy konkretnych wyryp, a nie jakieś opowieści dziwnej treści i pijackie bełkoty.

Testy kół SRAMA, trochę długie ale warto zobaczyć jak Jerome umie jeździć rowerem:



Dane wyjazdu:
33.90 km 0.00 km teren
01:32 h 22.11 km/h:
Podjazdy: 39 m

Lody bidonowe

Wtorek, 3 lutego 2015 · dodano: 03.02.2015 | Komentarze 4

Mniam, maniam, co za rarytas. Poza tym też lody na szosach i ddrach, więc o matę nietrudno.

Ostatnio z okazji imienin Janusza dostałem prezent, mała rzecz a cieszy:

Koniec z przepompowanymi oponami
Koniec z przepompowanymi oponami

Bowiem jest napisane w manualu proroka Hajrolera: strzeż się w szerokiej oponie ciśnień wysokich, 2.5 bara na propsie na wieki, a wszystko co więcej od szosy pochodzi.