Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2014

Dystans całkowity:138.00 km (w terenie 51.00 km; 36.96%)
Czas w ruchu:08:34
Średnia prędkość:16.11 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:34.50 km i 2h 08m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
33.00 km 17.00 km teren
02:19 h 14.24 km/h:
Podjazdy: m

Czarnoczerwony

Sobota, 18 stycznia 2014 · dodano: 18.01.2014 | Komentarze 0

Długa przerwa od jazdy spowodowana infekcją górnych dróg oddechowych. Niewielki ból gardła przerodził się w prawie utratę głosu po tym jak poszedłem pobiegać. Sporty inne niż rower jak widać zupełnie mi nie służą. Ustawiłem się z Łukaszem tak jak ostatnio - na Słocinę, bo w sumie dalej to nie bardzo był sens się pchać. Tym razem zabrałem więcej wody. Na Słocinie po nocnych opadach błoto zagościło chyba już na dłużej - było gorzej niż ostatnio ale i tak warunki do jazdy bardzo dobre jak na styczeń. Błoto siepało spod kół ale to w końcu zima więc co tu narzekać.
Gdzieś na czarnym
Gdzieś na czarnym © tmxs
Pojechaliśmy czarnym do końca oznaczeń, z powrotem zaczęliśmy kombinować jakimiś ścieżkami, żeby ostatecznie wylądować na czerwonym, który też jest bardzo elo.
Błoto na czerwonym
Błoto na czerwonym © tmxs
Dużo lepiej mi się jechało niż ostatnio - jak widać przeziębienie mniej osłabia niż tęgi kac hehe.

Dane wyjazdu:
33.00 km 20.00 km teren
02:10 h 15.23 km/h:
Podjazdy: m

Hasztag banger alert

Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 1

W niedzielę wieczorem, dostaje smsa od Łukasza czy bym się w poniedziałek nie wybrał obczaić czarny rowerowy szlak na Słocinie. No ba! W poniedziałek rano, z lekko ciężką głową zbieram się na rower, leje tylko 400ml wody do bidonu bo w końcu 'to tylko Słocina', heh co za błąd :). Płynów starczyło mi może na 1/2 szlaku :). W sumie to spore fragmenty tego cudeńka przejechałem podczas moich włóczęg po tym lesie (trochę się pokrywa z żółtym szlakiem) ale nigdy by mi nie przyszło do głowy, że można to połączyć w taką zajebistą interwałową pętlę. Takie sekcje góra-dół dają mocno w kość, Łukasz zapierniczał, ja dość szybko 'spuchłem' :). Po nocnych opadach Słocina zmieniła swoje oblicze - w wielu miejscach jest ślisko i grząsko ale i tak jechało się bardzo dobrze. Pojadę to na pewno jeszcze wiele razy, to absolutny hit-banger tych stron. Inne takie to najbliżej na Przylasku, albo może jak by ogarnąć Grochowiczną ale to jednak sporo dalej od Rzeszowa. Nie wiem kto to wyznaczył ale wielkie propsy dla niego no i dla Łukasza za to, że mnie tam zabrał.

Dane wyjazdu:
36.00 km 12.00 km teren
02:20 h 15.43 km/h:
Podjazdy: m

Ciepła zima jest ok

Sobota, 4 stycznia 2014 · dodano: 04.01.2014 | Komentarze 1

Dziś był dobry dzień na dłuższą wyprawę ale niestety na rower wybrałem się dopiero grubo po 14. Miałem jechać na Straszydle ale ze względu na późną porę skończyło się na Słocinie. W lesie panują naprawdę spoko warunki do jazdy. Coś mi się obiło o uszy, o jakimś czarnym szlaku rowerowym i faktycznie, natrafiłem na jego znak.
Kolejny szlak na Słocinie
Kolejny szlak na Słocinie © tmxs
Jak jechałem tu ostatnio parę miesięcy temu to jeszcze tego chyba nie było. Swoją drogą to natężenie wszelkiej maści szlaków na Słocinie jest imponujące. Biegną tu:
* czerwony, pieszy "Lisa-Kuli"
* żółty, pieszy "Dookoła Rzeszowa"
* żółty "kościelny"
* czarny "kościelny"
* jakiś zielony rowerowy
* jak się uważnie patrzy to można znaleźć oznaczenia zielonego, pieszego, który podobno kiedyś zaczynał się w centrum Rzeszowa
Sporo. Pokręciłem się po Słocinie i pojechałem na Magdalenką i to był błąd bo teraz tam jest syf masakra. Miałem zjeżdżać terenem do Kraczkowej ale ostatecznie zjechałem asfaltem przez Malawę.

Dane wyjazdu:
36.00 km 2.00 km teren
01:45 h 20.57 km/h:
Podjazdy: m

Nowy sezon start

Czwartek, 2 stycznia 2014 · dodano: 02.01.2014 | Komentarze 3

Nie chce mi się jeździć w nocy, nawet latem a co dopiero teraz. Chyba muszę zmienić robotę, żeby pracować na nocne zmiany :). Póki to nie nastąpi to jednak trzeba jeździć w takich, a nie innych warunkach. Żeby w najlepszych, letnich miesiącach osiągać najwyższe stany nirvany wywołane MTB-melanżem, trzeba solidnie przepracować zimę - to stara prawda znana wszystkim mistrzom wysokich średnich, robienia bazy oraz wytopu. Na początek roku pojechałem więc na asfaltową przejażdżkę po północnych rewirach.
W lipcu 2012  linkowałem na blogu filmik "In to the woods", niejakiego Amira Kabbaniego. Niedawno ocknąłem się, że od 4 miesięcy jest 2 część. Polecam obejrzeć co koleś wyprawia na rowerze enduro od 1:36 minuty te stylowe backflipy z bidonem w koszyku!