Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
49.48 km 38.00 km teren
04:46 h 10.38 km/h:
Podjazdy:1669 m

Słonne czyli sztuka wypychu

Sobota, 5 kwietnia 2014 · dodano: 06.04.2014 | Komentarze 5

Góry Słonne, pasmo należące do Gór Sanocko-Turczańskich odwiedziłem w zeszłym roku i podobało mi się, postanowiłem więc tu wrócić. W międzyczasie doczytałem sobie trochę o nich i okazało się, że ostatnio zaliczyłem ledwie namiastkę atrakcji jakie znajdują się na tych terenach. Tym razem towarzyszył mi Łukasz, który zabrał fula, więc wiadomo, że szarż na zjazdach nie zabraknie :). Wyjazd z Rzeszowa o nieludzko wczesnej porze, ponad godzina jazdy samochodem do Sanoka, cholernie ciężki plecak, a mimo wszystko z parkingu wyruszamy ze sporą werwą.

No to ruszajmy
No to ruszajmy

Początek czerwonego szlaku po wjeździe do lasu niestety jest aktualnie zniszczony przez wycinkę. Pamiętam jak w tamtym roku jarałem się tym odcinkiem - teraz niestety zalegają tam ścięte drzewa, masa gałęzi, syfu, wszystko porozjeżdżane przez ciężki sprzęt. Szkoda.

Na początku lesnego odcinka szaleje wycinka
Na początku lesnego odcinka szaleje wycinka

Na szczęście wyżej jest już lepiej. Zaczyna się konkretna jazda, ten wspaniały singiel pozostał tu w nienaruszonym stanie - pytanie na jak długo? 

Doskonałej jakości szlak czerwony w okolicy Orlego Kamienia
Doskonałej jakości szlak czerwony w okolicy Orlego Kamienia

Zawsze w takich chwilach zastanawiam się co daje obszarom leśnym status rezerwatów, czy parków krajobrazowych. Chyba nic - bo na pewno nie chroni ich przed piłami drwali i ciężkimi maszynami. Zeszłotygodniowa wizyta w Magurskim i stan szlaku na Branie z Olchowca przekonała mnie, że nawet status Parku Narodowego niewiele w tej kwestii zmienia.

Panorama na Sanok
Panorama na Sanok

Jazda po tych singlach bardzo podoba się Łukaszowi - gna jak by hamulce nie istniały. Kamienie, korzenie, bardzo sucho - warunki do jazdy idealne, aczkolwiek po wyjechaniu na pasmo dokuczał lodowaty wiatr wiejący ze wschodu. Do Orlego Kamienia (518 m n.p.m.) dotarliśmy dość szybko.

Orli Kamień
Orli Kamień

W zeszły roku pojechałem stąd czerwonym dalej na wschód. Tym razem decydujemy się na zjazd żółtym szlakiem w kierunku miasta. Na forum emtb.pl ktoś napisał, że ten szlak jest "trochę rąbankowy" i jest na nim "kilka ścianek" - cóż ... sprawdziło się :). Polecam ten szlak wielbicielom mocniejszych wrażeń i posiadaczom dobrych hamulców. Jest kilka konkretnych ścian - dość technicznych ze względu na korzenie i sporo luźnych kamieni. Zjeżdżało się świetnie, adrenalina waliła po kablach. Zjechaliśmy wszystko, Łukasz poradził sobie bez reverba, na wysuniętej sztycy. Zazdroszczę tego szlaku mieszkańcom miasta Sanok!
Gdy to dobro się skończyło ruszyliśmy asfaltem w stronę Lisznej, by dotrzeć do zielonego szlaku, który zaprowadził nas na wzgórze Granicka (575 m n.p.m.), część tzw. Pasma Olechowskiego. Początek szlaku na wzgórze dość nieciekawy ale na górze czekała nas bardzo przyjemna jazda po grzbiecie pasma - strome zbocza i wijący się między nimi singiel. Jazda tam bardzo przypominała mi rezerwat Herby. Południowy stok góry zajmuje rezerwat buczyny karpackiej "Polanki" ale my dotarliśmy tu aby zobaczyć sporych rozmiarów, zbudowaną z piaskowca skałę Duży Kamień. 

Rezerwat Polanki, jeszcze w pełni sił
Rezerwat Polanki, jeszcze w pełni sił

Niestety jak to często bywa - poniósł nas zjazd - i skałę minęliśmy, a wracać nam się już nie chciało. Ruszyliśmy zielonym szlakiem w kierunku wsi Bykowce. Zjazd był by przyjemny, ze względu na dość strome odcinki, niestety - na szlaku zalega sporo gałęzi i mnóstwo liści przykrywające kamienie - trzeba było więc uważać. Z Bykowca ruszyliśmy asfaltem przez Załóż do Sobienia. Sobień jest to niewielkie wzgórze, z rezerwatem przyrody oraz ruinami niewielkiego zamku. Początki warowni datowane są na XIV wiek. Ze względu na swoje położenie, zamek wydaje się być trudny do zdobycia, ta sztuka udała się jednak aż dwukrotnie Węgrom na przełomie XV i XVI wieku - od tego czasu obiekt popadł w ruinę, w XVIII wieku był jeszcze krótko schronieniem dla grupy Konfederatów Barskich.

Dark Biker comback, in da hauuuuusssss!
Dark Biker comback, in da hauuuuusssss!

Jest to miejsce warte odwiedzenia. Ruiny być może nie są imponujących rozmiarów ale za to zbudowano tu taras ze wspaniałą panoramą na okolicę i płynącą w dole rzekę San. Spędziliśmy tu dłuższą chwilę robiąc zdjęcia, kręcąc filmy i ciesząc oczy tym fenomenalnym widokiem.

W ruinach #1
W ruinach #1

W ruinach #2
W ruinach #2

Platforma widokowa na Sobeniu, w dole San
Platforma widokowa na Sobeniu, w dole San

Teraz czekał nas powrót na główne pasmo Gór Słonnych, czyli z wysokości 350 m.n.p.m musilismy się wywindować na 658. Aby to zrobić wybraliśmy szlak zielony ale akurat tego odcinka nie mogę polecić - aż do samej góry wiedzie on po mocno zdezelowanych drogach zwózkowych, w jednym miejscu trzeba odbyć stromy wypych przez tęgą paryję. Po dotarciu na Przysłup (658 m.n.p.m) pierwotnie mieliśmy jechać pasmem na wschód aż do Słonnego i zjechać czerwonym do Rakowej, niestety zaczynało nam brakować czasu, zaczęliśmy więc od razu zjeżdżać na północ szlakiem zółto-czarnym. Szlak był taki sobie (miejscami jazda po osie w liściach) ale swoje zadanie spełnił - zaprowadził nas dość szybko do malowniczo położonej miejscowości Tyrawa Wołska. Następnie czekało nas parę kilometrów asfaltu przez piękną dolinę - wspaniałe, wręcz idylliczne miejsce, dla takich miejscówek warto się tak mordować :). Z Hołuczkowa zaczęliśmy kolejny dziś powrót na pasmo, w teorii wydawał się on być najkrótszy - w praktyce okazał się być najcięższy. Niebieski szlak, zwany jest 'szlakiem ikon' ale powinien raczej nosić nazwę szlaku dla masochistów, bo znajduje się na nim przegląd chyba całej, kolczastej flory podkarpacia :). Początek szlaku przywitał nas krzakami dzikich róż, następnie jakieś skarłowaciałe drzewka z kolcami o długości 2cm i na koniec klasyk - jeżynowa alejka. Dodam jeszcze że większość trasy na Słonną to był długi, tęgi stromy wypych - także dało nam popalić. Zjazd tam mógłby być interesujący ze względu na tę stromiznę ale bez nagolenników bym nie zaryzykował :).

Okolice Hołuczkowa
Okolice Hołuczkowa

Od Słonnej zaczęła się bardzo przyjemna jazda pasmem, którym wróciliśmy do Orlego Kamienia. Stąd obraliśmy szlak niebieski w kierunku Mędzybrodzia. Zaczęło się od łagodnej ścianki, spodziewałem się zjazdu aż do asfaltu - niestety odcinek okazał się być mocno interwałowy. Normalnie bym się cieszył ale teraz byłem mocno dojechany, każdy podjazd 'bolał'. Szlak był wyborny ale ze względu na zmęczenie ucieszyłem się na widok asfaltu. Powrót do auta i ładowanie kalorii w miejscowym MakDonaldzie. Sanok to niesamowite miasto, ścisłe centrum od stromych szlaków Gór Słonnych dzieli dosłownie kilkanaście minut - idealne miejsce do trenowania szerokiego spektrum umiejętności mtb. Strava wyliczała ponad 1600 metrów w pionie - to najwięcej w tym roku. bardzo udany wypad.

Jeszcze słowo o doświadczeniach z kamerką. Tym razem pozycja była ok ale dużo jeździliśmy dziś po korzeniach i "telewizorach" i właśnie w takich miejscach nagrywałem. Filmowanie z klaty to chyba nie jest dobra opcja na rower albo z tym uchwytem jest coś nie tak - wszystko trzęsie niemiłosiernie, nie da się tego oglądać na trzeźwo. Wygląda na to, że najlepszym statywem na rowerze jest jednak .. łeb bajkera ... i z tej pozycji spróbuję nagrywać kolejne edity.





Komentarze
yazoor
| 19:07 wtorek, 8 kwietnia 2014 | linkuj No i to jest mega jazda aż zazdrość bierze :))
tmxs
| 07:12 poniedziałek, 7 kwietnia 2014 | linkuj Sebol Wyrypa była zacna, czuję ją w łapach do dziś :)

Kundello21 Ja i tak rzadko jeżdżę szybciej niż 20km/h więc mi to pasuje ;)

@Idrive W takim razie warto tam pojechać na kilka dni. Dobrej jazdy nie zabraknie :)
sebol
| 18:56 niedziela, 6 kwietnia 2014 | linkuj a mogłem z Wami pojechać..tylko chętnego do samochodu nie miałem :( i rezerwat Wilcze zaliczyłem..w niedziele planowałem wyjazd a pogoda psikusa sprawiła nam
kundello21
| 09:42 niedziela, 6 kwietnia 2014 | linkuj Super wyjazd :) Może w końcu uda mi sie z wami smignąć.

Warto objechać tamtejszą trasę maratonu :) Tez była porządna.
Kamerka najlepiej nagrywa z kierownicy. Głowa spowalnia wszystko jakby się jechało 20km/h.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!