Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
105.05 km 6.00 km teren
04:20 h 24.24 km/h:
Podjazdy: m
Rower:

Blizna

Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 16.08.2014 | Komentarze 6

Budzik zadzwonił o 6:30 w nocy, z trudem podniosłem ciężkie od trudów poprzedniego wieczoru, powieki. Na 8 rano byłem umówiony z  Łukaszem na wyjazd do Sanoka ale jak wychyliłem łeb za okno, to stwierdziłem, że nie ma bata - dziś nie jedziemy. Sytuacja terenowa jest dość dramatyczna więc postanowiliśmy pojeździć dziś po asfalcie. Około 11 ruszyliśmy na północ, w kierunku Blizny, obejrzeć znajdujący się tam po-hitlerowski, szkoleniowo-doświadczalny poligon rakietowy. Droga do Blizny, pomimo wiatru w twarz, zleciała nam dość szybko - wiadomo, płaski asfalt, można włączyć autopilota, rozwiązywać krzyżówki, szydełkować, przemyśleć całe swoje życie. Rower sam jedzie. Sama Blizna to niewielka wieś, w samym środku lasu. Niezłe odludzie sobie hitlerowcy wybrali, klimaty końca świata można poczuć nie tylko na południe od Rzeszowa. 
W okolicy wsi znajduje się trochę ruin-pozostałości po hitlerowskich instalacjach fabryki rakiet oraz wyrzutni. Wycofujące się w popłochu wojska niemieckie prawie wszystko zniszczyły. Sam Park Historyczny Blizna jest może niewielki ale mają tu sporo fajnych zabawek. Najbardziej spektakularne są makiety rakiet.

Makieta rakiety V2
Makieta rakiety V-2


Makieta rakiety V1 a.k.a. latająca bomba
Makieta rakiety V-1 a.k.a. latająca bomba

V-1 potrafiła razić cele na dystansie do 300 km, latając na wysokości 3km. V-2 miała zasięg 320 km (pod koniec wojny 380 km), a jej pułap wynosił ...uwaga, uwaga... aż 90 km!!!! Przed końcem wojny szkopy wystrzeliły z Bliznej około 200 rakiet, głownie w celach szkoleniowo-doświadczalnych. Na tablicach informacyjnych koło ruin wyrzutni podają, że 40% wystrzelonych rakiet nie osiągnęło celu. Celność, może nie była imponująca ale przypominam, że były to lata 40 XX w. i absolutne początki wojsk rakietowych. Dla porównania - na stan mojej wiedzy, aktualnie, po wycofaniu ruskich Toczek-M, Wojsko Polskie nie dysponuje rakietami o takim zasięgu (a szkoda). 
Poza rakietami w parku znajduje się trochę innego sprzętu, a także niewielka ekspozycja w wojskowym baraku.

Na pokładzie samolotu Antek, Łukasz szykuje się do ataku na pozycje wroga
Na pokładzie samolotu Antek, Łukasz szykuje się do ataku na pozycje wroga

Kokpit Antka
Kokpit Antka

Działo niemieckiej Pantery
Działo niemieckiej Pantery

Ekspozycja w baraku
Ekspozycja w baraku

Chcieliśmy skrócić sobie drogę do Rzeszowa i wpakowaliśmy się w teren. To był średni pomysł, bo cienkie oponki naszych rowerów trekingowych średnio sobie radziły z paiszczystymi kuwetami. Przekonałem się, że aby pchać rower wcale nie trzeba jechać w Bieszczady :D. Droga powrotna do miasta zleciała dość szybko.
Tak oto strzeliłem pierwszą setkę w tym sezonie. W tym roku jakiś mnie takie dystanse nie jarają, wolę bić rekordy w pionie. To była najlżejsza setka w moim życiu. I jeszcze to uczucie, gdy po powrocie do Łukasza na chatę, przesiadłem się na Forca i pokonałem parę km przez miasto. Szeroka kiera i opony, pewny chwyt i 150mm skoku. Po 100km na cienko-oponkowym trekingu gdzie każda nierówność asfaltu bolała, czułem się jak bym unosił się w powietrzu kręcąc nogami :D. Polecam fula na miasto, hehe.




Komentarze
tmxs
| 21:35 niedziela, 17 sierpnia 2014 | linkuj Faktycznie, średnie z moich wyjazdów są dużo, dużo niższe. Ta mogła być jeszcze lepsza gdyby nie piaskowy odcinek, kiedy 4km jechaliśmy pół godziny. Większość trasy jechaliśmy raczej na luzie. Forcem, żeby zrobić taką średnią to te 100km musiało by być jednym, długim zjazdem ;).
yazoor
| 21:16 niedziela, 17 sierpnia 2014 | linkuj Łukasz zapomniał że pilot tak jak i motocyklista się ne uśmiecha bo wtedy wszystkie latające robale może zbierać z zębów:))Średnia powala chyba jedyna w roku Ci taka wyszła :))
Tobol23
| 20:07 sobota, 16 sierpnia 2014 | linkuj No i weź tu z nimi jeździj.
tmxs
| 19:50 sobota, 16 sierpnia 2014 | linkuj Faktycznie ... ale i tak nic nie przebije Łukasza w kolekcji od Jana Niezbędnego ;).
sebol
| 19:46 sobota, 16 sierpnia 2014 | linkuj do twarzy ten samolot Łukaszowi..będzie z niego pilot..ale chyba tylko od telewizora :p
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!