Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
46.64 km 30.00 km teren
04:03 h 11.52 km/h:
Podjazdy:1467 m

Dobrze wpaść ... na żubra?

Poniedziałek, 1 września 2014 · dodano: 01.09.2014 | Komentarze 12

znowu miałem 2 weekendy 'weselne' pod rząd. Moja psychika ucierpiała i wymagała odmulenia, a na to najlepsza jest hardkorowa trasa po Bieszczadach. Pogadałem więc z Pawłem na temat  co mniej więcej chcę pojechać i on, jako znający teren zaproponował trasę. Jak zobaczyłem wariant 'maksimum' to żałowałem, że mój rower nie ma uchwytu na ... wiaderko. Nie wiem nic o teorii progów tlenowych ale wiem, że zaproponowana trasa musiała by być pojechana na progu PORZYGU :). Kosmiczne wartości dystansu i przewyższeń. Na drodze śmierdzącego kompromisu ustaliliśmy, że jedziemy z tej trasy ile się da. I tak oto w okolicy 9 rano ruszyliśmy szutrem z parkingu w Bystrem koło Baligrodu. Skoro trasę planował Paweł to wiadomo, że atrakcje turystyczne będą co 500 metrów.

Kamieniołom w Bystrem
Kamieniołom w Bystrem

Rezerwat Gołoborze
Rezerwat Gołoborze

Dodatkowo jakieś sztolnie, kryształy górskie i cudowne źródełka. Ale to tylko wstęp. Naszym prawdziwym celem było dziś przejechanie pasma Wysokiego Działu. Aby to zrobić musieliśmy się dostać na najbardziej zachodni wierzchołek pasma - Chryszczatą (997 m.n.p.m). Na początek parę km pięliśmy się szutrem, aż dotarliśmy do Jeziorka Bobrowego.

Jeziorko Boborowe i Chryszczata
Jeziorko Boborowe i Chryszczata

Paweł powiedział, że Bieszczady są teraz dość mocno dofinansowane. Między innymi gmina Baligród wzięła grubą kasę. W związku z tym góry urbanizują się, powstaje infra turystyczna, nowe szlaki. Faktycznie - wiat, parkingów itp, tu teraz na bogato. Mam nadzieję, że z tym nie przesadzą, bo głównym atutem tych gór jest właśnie ich nieokiełznana dzikość. 
Ostatnie 2km na szczyt Chryszczatej chcieliśmy pokonać stromym szlakiem papieskim. Oczywiście oznaczało to wypych ale szlak był całkiem spoko, z potencjałem na dobry zjazd. Niestety tylko do połowy. To co było dalej mogę określić jedynie jako kompletną masakrę - szlak zaczął piąć się po prawie pionowej ścianie. Klatka z filmu:

To już coś więcej niż wpych ... to wspinaczka
To już coś więcej niż wpych ... to wspinaczka

Tu aż się prosi o łańcuchy :D. Jako, że ich nie było to trzymaliśmy się korzeni. W pewnym momencie wisiałem na nich jak jakiś Tarzan na lianach, a Paweł wciągał mój rower na górę. Patologia. Szkoda słów. Nie polecam na rower.
Wylezienie na Chryszczatą kosztowało nas wiele ale udało się. Byłem na tej górze w czerwcu. Od tego czasu zdążyli tam wybudować zadaszoną wiatę - kolejny znak wspomnianej powyżej 'urbanizacji' Bieszczad. Trochę odpoczęliśmy i zaczęliśmy jechać czerwonym szlakiem na wschód, w kierunku Przełęczy Żebrak. Jedziemy, jest spid&stajl, jest floł! Nagle Paweł się zatrzymuje. Myślę: gość zwariował, ale patrzę w prawo i widzę jak 50 metrów dalej przypatrują się nam jakieś wielkie, kudłate stworzenia. Pierwsza myśl: niedźwiedzica z młodymi, mamy pozamiatane! Nogi z waty, tętno 220. Potem dotarło do mnie, że to stado żubrów. Nie bardzo wiedzieliśmy co robić, żubry chyba też nie, zaczęły powoli biec w przeciwnym kierunku. Pierwszy ocknął się Paweł i zdążył zrobić parę zdjęć. Co prawda na max zoomie ale dobre i to:

Żubry #1
Żubry #1

Żubry #2
Żubry #2

Potężne zwierzęta, robią dużo hałasu biegnąc przez las. Wolał bym nie znaleźć się nigdy na drodze szarżującego stada :D. Poza żubrami udało nam się znaleźć cmentarz z I wojny światowej. W tych czasach przebiegał tu front rosyjsko-austryjackich i toczyły tu się ciężkie walki.

Cmentarze z I wojny światowej
Cmentarze z I wojny światowej

Szlak na Żebrak ogólnie jest rewelacyjnym interwałem. Wspinaczka na kolejny wierzchołek pasma - Jaworne (992 m.n.p.m) to genialny singiel. Dalszy ciąg tej świetnej jazdy to Wołosań (1071 m.n.p.m) - najwyższy punkt dzisiaj. Ta idylla trwa nadal, przerywana czasem przez błotniste, rozchodzone przez zwierzęta kopytne fragmenty. Dodatkowo niewielka usterka w rowerze Pawła - standardowo: blaszka w hamulcu Avida.

Serwis hamulców Avida
Serwis hamulców Avida, a w tle singiel

Zwyczajnie Paweł usunął blaszkę i jechał dalej bez niej i to bez żadnych problemów. Wygląda na to, że ten najbardziej awaryjny element jest całkowicie zbędny! Ciekawe czy w moich Codach też by się tak dało. 
Wróćmy do szlaku - oczywiście po drodze zdarzyło się trochę widokowych polanek:

Hyrlata (1103 m.n.p.m) i Matragona (990 m.n.p.m)
Hyrlata (1103 m.n.p.m) i Matragona (990 m.n.p.m)

Pasmo Łopiennika i Bieszczady Wysokie
Pasmo Łopiennika i Bieszczady Wysokie


Po genialnym zjeździe z Sasowa (1010 m.n.pm.) padło mi GoPro, ale jakoś wtedy nie żałowałem bo nagrałem tyle miodnego singla, że starczyło by na 15 editów. Niestety to był błąd! Najlepsze zjazdy były dopiero przed nami! Z Osina (963 m.n.p.m) to chyba najbardziej hardkorowy zjazd jaki jechałem w tym roku - długi, kręty, stromy, pełen korzeni i kamieni. Ze 2 razy myślałem, że wyglebię. Z Hona (820 m.n.p.m) też spoko. Ostatni odcinek to zjazd starą trasą wyciągu narciarskiego. Początek to konkretna ściana. O ile na paśmie było sucho, to tu, na północnym stoku było bardzo dużo błota, ślisko i mało przyczepności. W połowie ściany wjechałem w krzaki :D. Na dole, przy Bacówce cieszyłem się, że jestem w jednym kawałku :). 
W Cisnej zjedliśmy obiad, tym razem slow food - pomidorowa z pierogami. Podjęliśmy też decyzję, że to tyle na dziś. Zrobiło się późno i burzowo. Pozostał powrót do auta asfaltem, przez serpentyny.
Na koniec chciałem powiedzieć, że szlak przez pasmo Wysokiego Działu powinien zostać wpisany do rejestru Narodowego Dziedzictwa MTB. To jest absolutny klasyk. Chciał bym mieć to pasmo pod domem :D. Mam nadzieję, że pojadę to jeszcze nie raz. Być może spróbuję w drugą stronę - choć wtedy są dłuższe wypychy i mniej strome zjazdy. To była najlepsza wyrypa w tym roku - w końcu coś naprawdę godnego urlopu :).

Video:



Komentarze
tmxs
| 12:25 wtorek, 9 września 2014 | linkuj Za Żubrem-piwem akurat nie przepadam :). Żubr-zwierzę jest dość łagodny, dużo trzeba żeby to wkurzyć.

Bieszczady są pełne takich szlaków, znajdują się jednak one głownie poza terenem parku narodowego, a więc w zachodniej i północnej części.
Monica
| 10:22 wtorek, 9 września 2014 | linkuj No pierwszy raz czytam, że jak facet wpadł na żubra to nie chodzi o piwo... ;-) Świetny wyjazd, nie ma co. Ale bym chciała spotkać takiego żubra lub niedźwiedzia, bardzo jestem ciekawa jakbym się zachowała: stała, uciekła czy się zesikała? ;-) Nie sądziłam że w Bieszczadach są takie szlaki jak ten na Chryszczatą, ja chodziłam tylko po tych najpopularniejszych, które są łagodne.
tmxs
| 15:17 czwartek, 4 września 2014 | linkuj No takich zjazdów jak na papieskim to nawet na World Cup DH nie mają :). Chociaż zjazd do jeziorek na razie jedynie podchodziłem to zaryzykuje stwierdzenie, że w porównaniu do zjazdu z Osiny jest czill :). Ale faktycznie trzeba kiedyś to pojechać od Cisnej bo warto.
dak
| 19:53 środa, 3 września 2014 | linkuj w drugą stronę masz zjazd z Chryszczatej:) papieskim (czekan, kolce na opony i uprząż plus lina do zjazdu:) ) lub dobry do Duszatyna... Się kiedyś odkręci to w drugą mańkę:)
tmxs
| 17:25 środa, 3 września 2014 | linkuj Ja na weekendzie nie mogę - czwartek albo piątek jak coś. Jeśli weekend do dopiero następny.
sebol
| 17:12 środa, 3 września 2014 | linkuj planujemy jakiś wypad na weekendzie w góry ?
tmxs
| 20:41 wtorek, 2 września 2014 | linkuj Prognozy na najbliższe dni są bardzo dobre, a z każdym dniem będzie coraz bardziej sucho :)
sebol
| 20:36 wtorek, 2 września 2014 | linkuj eh..nasze piękne Bieszczady... tylko szkoda że ja nie mogę trafić na pogodę. Super wypad
tmxs
| 20:21 wtorek, 2 września 2014 | linkuj No filmik będzie fajny - nawet mimo wypłaszczającego obiektywu GoPro widać walkę z korzeniami i kamieniami :). Sęk w tym, że chwilowo przebywam poza Rzeszowem, a jeszcze mam filmik z piątkowego wyjazdu do zmontowania. Postaram się wkrotce nadrobić zaległości :).
yazoor
| 20:02 wtorek, 2 września 2014 | linkuj Co dwa żubry to nie jeden;) opis taki realistyczny że moja wyobraźnia podsuwa mi obraz tych ścianek i już mam ciepło ;))Wrzucaj movie;)
tmxs
| 19:53 wtorek, 2 września 2014 | linkuj Zjazdy na pewno dłuższe ale i wypychy bardziej strome.W tą stronę co jechaliśmy to prawie wszystko do podjechania.
miciu22
| 17:53 wtorek, 2 września 2014 | linkuj W przeciwną stronę też jest zacnie :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!