Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:465.00 km (w terenie 138.00 km; 29.68%)
Czas w ruchu:28:52
Średnia prędkość:16.11 km/h
Suma podjazdów:3235 m
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:42.27 km i 2h 37m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
84.00 km 5.00 km teren
03:45 h 22.40 km/h:
Podjazdy: m

Wilcza Wola

Sobota, 1 marca 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 3

Pogoda tak, że gdybym miał fula sprawnego to dziś było by bardzo terenowo. Niestety, Force zamknięty w Rebike czeka na damper, więc postanowiłem wykorzystać ten czas na wycieczkę, do której przymierzałem się od dawna ale zawsze było mi szkoda czasu - razem z Łukaszem wybraliśmy się nad zalew w Wilczej Woli. Na początek trochę terenem, przeprawa pod autostradą i z Głogowa Małopolskiego już czysty asfalt na miejsce. Trasa dość płaska, hopy niewielkie, rozległe pola i lasy - całkiem inne klimaty niż na co dzień jeździmy na południu Rzeszowa.  Mieliśmy z wiatrem, więc dość szybko dotarliśmy do celu.
Dark biker rises again, this time in Wilcza Wola, Dzikowiec district
Dark biker rises again, this time in Wilcza Wola, Dzikowiec district © tmxs

Zalew Wilcza Wola to lokalnie popularne miejsce do wypoczynku nad wodą, ostatnio znane głównie z tego, że spuścili z niego wodę co doprowadziło do  "afery rybnej". Woda już jest ale chyba trochę mniej niż zwykle, a na pewno mniej niż na wakacjach.
Zalew Wilcza Wola
Zalew Wilcza Wola © tmxs

Spokojnie, cicho, zero ludzi. Przejechaliśmy wzdłuż brzegu aż do początku zapory. 
Gość z Majdanu (ale Majdanu Królewskiego, wioski nieopodal)
Uzbrojony po zęby gość z Majdanu (ale Majdanu Królewskiego, wioski nieopodal) © tmxs

Najchętniej objechał bym cały zalew dookoła, niestety dziś obaj mieliśmy mało czasu więc, po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w stronę Rzeszowa. Powrót pod wiatr szedł dziś dość ciężko, koło w koło i częste zmiany, szosowa gehenna zdawała się nie mieć końca. Przy dalszych trasach na tym rowerze boli mnie kark, co odbiera mi ochotę do jazdy. Fulu, proszę wróć, zanim całkiem oszosieję!