Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
44.00 km 30.00 km teren
03:46 h 11.68 km/h:
Podjazdy:1085 m

Jesienny Bez-kit po GieDoEsDoBe

Sobota, 5 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 1

W sobotę pojechałem do Dukli ale jednak nie na jakiś tam maraton, a na wyrypę. Towarzyszył mi Paweł, który powraca do MTB po 123 latach samowolnej banicji i uskutecznianiu rolkowo-nartowej herezji. Stwierdziliśmy, że pojedziemy coś lajtowego, a więc wybór padł na Beskid Niski, a ściślej mówiąc Beskid Dukielski. Jak na lajtową trasę przystało rozpoczęliśmy od .. 6km podjazdu żółtym szlakiem :) - miejscami dość stromego i technicznego ze względu na koleiny i błoto. Bardzo podobał mi się ten odcinek. Po jakimś czasie dotraliśmy do Głównego Szlaku Beskidzkiego - jak wiadomo na GSB raczej nie ma lipy, trochę tłuczemy się po lesie i zjeżdżamy do Chyrowej.
Cerkiew w Chyrowej © tmxs

Tu jemy posiłek w wypaśnej wiacie, z dużym paleniskiem, ewidentnie przystosowanym pod wypiek dzików :). Po krótkiej przerwie jedziemy dalej na zachód.
Magura Chyrowa © tmxs

Zbliżenie na pasące się na stoku stado owiec ;) © tmxs

Dziś był mocno podjazdowy dzień, prawie cały czas pod górę. W okolicy wzgórza Polana (651mnp) zaczynają się widoki na wzgórza Magurskiego Parku Narodowego, okolice Dukli, pogórze Strzyżowskie, Liwocz.
Ponętne kształty Cergowej :) © tmxs

Trochę dalej na zachód, dzięki czujnemu oku Pawła możemy nawet zaobserwować dość odległe Tatry. Dla takiego ignoranta jak ja, podróże z Dakiem są naprawdę kształcące :). Poza tym Paweł robi naprawdę zajebiste zdjęcia.
Tatry w oddali © tmxs

Jazda po Łysej Górze (641 mnp) to już widoki takie, że nie wiadomo, w którą stronę patrzeć. Ostatecznie docieramy do punku widokowego na Grzywackiej Górze, skąd widać naprawdę kawał Podkarpacia. Pogoda super ale było dość chłodno i naprawdę mocno wiało. Wieża to konstrukcja taka sobie - przy tym wietrze dość mocno kiwała się na wszystkie strony tak, ze można nabawić się ataku choroby morskiej :). Wyleźliśmy na górę ale ja długo tam nie wysiedziałem, ze względu na lodowaty wiatr, piździło naprawdę konkretnie.
Z wieży Paweł obwieszcza całemu światu powrót do MTB, dzieją się cuda, zwierzęta mówią ludzkim głosem, po niebie przelatuje kometa © tmxs

A to ja, skromny kronikarz uwieczniający tę wiekopomną chwilę © tmxs

Magurski Park Narodowy zdaje się być na wyciągnięcie ręki, na północy wyraźnie widać Liwocz, Sucha Góra, pasmo Jazowej i Klonowej Góry zdają się stąd być takie niewielkie. Polecam to miejsce i polecam ten odcinek GSB ale w odwrotnym kierunku bo jest dużo bardziej zjazdowo.
Widok z wieży w kierunku Łysej Góry © tmxs

Widok w kierunku Magurskiego Parku Narodowego © tmxs

Zjechaliśmy do Nowego Żmigrodu. Chcieliśmy jeszcze przyatakować Górę Franków, najwyższy szczyt Gór Iwielskich ale polna droga z mapy urwała się w krzakach więc wróciliśmy do Dukli.
To był naprawdę dobry wyjazd. Myślałem, że Paweł po tak długiej przerwie będzie zaczynał z 'janusz level' ale okazało się, że jednak tak bardzo nie zardzewiał i nadal potrafi konkretnie szarżować na zjazdach i podjazdach :). To była naprawdę dobra wyrypa.



Komentarze
kundello21
| 14:54 poniedziałek, 7 października 2013 | linkuj Zacna trasa :) Jechałem kiedyś ze sławnym globtroterem Piotrkiem...

Tatry soł klołs :P

A maraton w Wietrznie nie był łatwy i nudny :) Spróbuj kiedyś, jesli masz odwagę He! he! he! ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!