Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
48.00 km 20.00 km teren
03:00 h 16.00 km/h:
Podjazdy: m

"Czyste" mtb

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 4

Od tej szosy miałem tęgiego moralniaka, bałem się, że będę musiał zmienić nazwę bloga na "szosowe treningi, Rzeszów", czy coś w ten deseń. W sobotę nie pojeździłem, więc dziś postanowiłem jechać w teren. Nie miałem jednak zajawki uwalić się cały w podkarpackiej glinie, pojechałem więc na północ do rezerwatu Bór, bo tam piachy. Pierwszy raz od dawna na fulu. Jak jeżdżę na Forcu długo to mi się wydaje, że ta zwiecha w ogóle nie pompuje. Po przesiadce ze sztywniaka to jednak czuję, że pompuje i  to bardzo. Chyba nie ma zwiechy 150mm, w której część siły pedałowania nie szła by w lekkie ugięcie dampera, jeśli jakiś producent to obiecuje, to jest to zwykły marketingowy bullszit. W moim przypadku przekłada się to na co najmniej kilka km mniejszą prędkość na asfalcie, odczułem to dziś bardzo dobitnie. Z drugiej strony - mniejsza prędkość i bardziej wyprostowana pozycja na Forcu ma swoje zalety - miałem czas podziwiać jak wygląda świat po zimie, zwłaszcza te tony śmieci leżące wzdłuż szos. Dziś widziałem nawet całego grila leżącego w rowie, przy drodze, co do cholery jest nie tak z tymi ludźmi?
Bór mnie nie zawiódł. Jeździłem na mega zajawce, znalazłem nowe fajne miejscówy. Pomijając płaskie single których tam jest dosłownie kilometry, to jest też sporo fajnych miejsc na interwały - spokojnie można tam pojeździć dobre mtb na małą skalę. No i najważniejsze - w ogóle się nie ubrudziłem, a rower tylko lekko. Takie 'czyste' mtb to sobie można jeździć w garniturze, przed pójściem na randkę :D. Fajna alternatywa dla południa Rzeszowa, gdzie często na 100m zjeździe można się uwalić na brązowo razem z rowerem.  Wady to ogólna płaskość, sporo spacerowiczów w niedziele i końskie lajno tu i ówdzie.
W drodze powrotnej, zahaczyłem jeszcze o las w Lipiu, który zawsze chciałem obczaić.
Generalnie jazda fulem dała mi w kość ale nadchodzącym sezonem jaram się jak prosie niebem.
Kopalnia piachu, Lipie
Kopalnia piachu, Lipie © tmxs


Komentarze
tmxs
| 09:50 piątek, 28 lutego 2014 | linkuj Profanacja MTB? Chyba tego w wersji maratonowej ale z tym to ja akurat nie chcę mieć do czynienia :). 150mm dobre na wszystko :)
kundello21
| 23:41 czwartek, 27 lutego 2014 | linkuj Na północ fullem, to jakaś profanacyja MTB ;)
Chyba że takim ścigantem ze 100mm skoku z blokadą. Zupełnie jak u mnie :D
tmxs
| 23:22 wtorek, 25 lutego 2014 | linkuj Tzn, jakiegoś mega szału tam nie ma, trzeba wiedzieć gdzie jechać ale i tak Słocina lepsza. Bór jest dobry gdy na południu błoto po piasty :)
yazoor
| 19:21 wtorek, 25 lutego 2014 | linkuj A wiesz że ja jeszcze w Borze nie byłem a tu z tego co piszesz widać że jest zajawka na fulla;)więc może czas powiedzieć bye dla płd Rzeszówka;))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!