Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
91.18 km 43.00 km teren
05:05 h 17.94 km/h:
Podjazdy:1153 m

AgroMTB

Sobota, 31 maja 2014 · dodano: 31.05.2014 | Komentarze 5

Jak zwykle ostatnio końcem tygodnia moje meteorologiczne "radary " monitorowały okolicę. Wnioski nie były najlepsze - Beskid Niski: błoto i deszcz, Góry Świętokrzyskie: błoto i deszcz, Bieszczady: mega błoto, deszcz, a na tygodniu w wyższych partiach nawet symbolicznie sypnęło śniegiem. Pozostało pogodzić się z losem i pojechać coś lokalnie i to z rana - żeby obrócić przed zapowiadanym na popołudnie deszczem. O 8:30 wyruszyliśmy z Pawłem na zachód aby dotrzeć na punkt widokowy - Krzyż 3 tysiąclecia w okolicy Ropczyc. Dość szybko śmignęliśmy terenem do Trzciany gdzie przecięliśmy trasę rzeszowskiego ultramaratonu.

Ultramaraton Rzeszowski
Ultramaraton Rzeszowski

Przypuszczalnie byliśmy tu przed pierwszymi zawodnikami. Dalej przed Iwierzycami zjazd ciekawym lasem do Olchowej i dalej szutrami, asfaltami do celu. Śladowe ilości błota, przyjemna temperatura, spoko jazda minęła dość szybko. Krzyż znajduje się na wzgórzu o wysokości 341 m.n.p.m i ma wysokość 51 metrów. 

Krzyż 3 tyśiąclecia
Krzyż 3 tyśiąclecia

Na taras widokowy na górze można wjechać windą, która jest czynna od maja do października od 17-19, także nie skorzystaliśmy. Pozostało nam jedynie podziwianie widoków ze stojącej obok, kilkunastometrowej platformy widokowej. Dziś widoczność była dość słaba także szału nie było, dobrze widać stąd pobliską górę Chełm.

Góra Chełm
Góra Chełm

Czarny szlak w kierunku Ropczyc
Czarny szlak w kierunku Ropczyc

Po odpoczynku ruszyliśmy w stronę Rzeszowa czarnym szlakiem - niestety w jednym miejscu krzaki były tak wielkie, że musieliśmy część planowanej trasy objechać asfaltem. W Wielkim Lesie Paweł pojechał w swoją stronę, a ja przez Zgłobień, Nosówkę i Kielanówkę wróciłem do Rzeszowa. 15 minut po wejściu do mieszkania zaczął padać deszcz także dziś na farcie :).
Przyjemna lajtowa wycieczka w stylu agro - czyli głownie polnymi drogami przez tereny rolnicze. Mimo wszystko natrzaskaliśmy trochę tych polnych kilometrów a Strava wyliczyła ponad 1100 metrów przewyższenia. W nadchodzącym tygodniu trzymam kciuki za suszę :).



Komentarze
tmxs
| 21:39 niedziela, 1 czerwca 2014 | linkuj Faktycznie aura mogła by być lepsza. W rejonie Rzeszowa nie ma dramatu ale Bieszczady dość mocno ''oberwały''.
19Piotras85
| 20:32 niedziela, 1 czerwca 2014 | linkuj śledzę pogodę i widzę, że macie chyba najgorszą aurę tej wiosny. U mnie jest ciepło i sucho, w lesie miejscami kałuże. Ogólnie fajnie, że udało Ci się nakręcić kilometry w terenie, chcąc nie chcąc asfalt to nie był ;) pozdro
tmxs
| 16:49 niedziela, 1 czerwca 2014 | linkuj @idrive To inny Chełm, dużo niższy - okolice Stępiny, Pogórze Strzyżowskie. W sumie to mogłem jechać w Świętokrzyskie ale nie chciało mi się w te sobotę rano wstawać :)

@yazoor O Małej wcześniej nie słyszałem :)
yazoor
| 16:27 niedziela, 1 czerwca 2014 | linkuj A do Małej nie zawitaliście, przecież to rzut dziurawą dętką a pomnik Chrystusa Króla żywcem z Rio prawie;))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!