Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
29.70 km 24.00 km teren
03:27 h 8.61 km/h:
Podjazdy:1023 m
Rozbójnicy:

Tak bardzo enduro

Sobota, 19 grudnia 2015 · dodano: 20.12.2015 | Komentarze 9

Targało mną ostatnio mroczne pożądanie jazdy w terenie. Nie najeździłem się w tym sezonie, nie czuję się zaspokojony. Ta "mtb-chuć" mną pomiata i podsuwa różne głupie pomysły. Jaka jest najbardziej gorąca miejscówka do jazdy w PL w ostatnich miesiącach? Bez wątpienia są to Enduro Trails w Bielsko Białej. Zbiera się tam cała śmietanka krajowego enturo, poza tym jest to jedno z nielicznych miejsc w kraju gdzie na singlach grabią liście hehe. Do Bielska jest z Rzeszowa 250km, tak daleko nie jeździłem z rowerem nawet w najdłuższe, letnie dni, a co dopiero w zimie. To kawał drogi i sporo benzyny. No ale jak wiadomo - wszystkie moje mroczne żądze zaspokajam za pieniądze także cieszę się, że mam kumpli, którzy potrafią zmotywować i dla których też kasa nie gra roli gdy chodzi o mtb mleanż. Razem z Dakiem Dobrym Wariatem i Muzykiem Dobrym Bandytą stwierdziliśmy, że spróbujemy godnie reprezentować podkarpacką dziczyznę na krajowych enturo-salonach. Licząc, że jazda po trasach oficjalnie nazwanych "enduro", pomoże nam zrozumieć lepiej czym do cholery to enduro w ogóle jest, wyjechaliśmy po 5 rano z Rzeszowa. 3.5 godziny w aucie to dużo, co można robić w tym czasie? No np pochłonąć 1300 kcal na śniadanie, dowiedzieć się że istnieją amortyzatory firmy 'bob', a także poszerzyć swe muzyczne horyzonty (hahahaheh). O 9 zameldowaliśmy się w Bielsku na parkingu niedaleko 'trail center'. Od samego początku enduro kipi gęsto, od razu spotykamy kilku zawodników. Wbrew naszym obawom nikt nie patrzył tu na nas krzywo, wszyscy są mili i mówią sobie 'cześć'. Po szybkim ogarnięciu rozpoczęliśmy podjazd na Kozią Górę (686 m.n.p.m) gdzie znajdują początki 3 z 4 wyznaczonych szlaków.

Fragment podjazdu na Kozią Górę
Fragment podjazdu na Kozią Górę

Sam podjazd może długi nie jest (około 30 minut) ale spodziewałem się, że będzie łagodniejszy. Podjechać takie coś kilka razy w ciągu dnia na pewno daje popalić. W mojej obecnej dyspozycji i biorąc pod uwagę, że spałem jedynie 2 godziny to cieszę się, że dałem radę na podjechać to na raz.
Warun atmosferyczny był znośny. Temperatura chwilami około 10 stopni i niestety bardzo dużo błota. No ale przecież to grudzień! Pewnie gdyby nie nocna ulewa, która przeszła nad Bielskiem to mielibyśmy dziś ideał. Mordy nam się naprawdę śmiały. W grudniu na rowerze i ten fantastyczny enduro klimat! Odczuwałem to niezwykle mocno, normalnie chłonąłem to całe enduro całym swym jestestwem ;).

Jest klimat
Jest klimat

Bielsko w białej chmurze
Bielsko w białej chmurze

Dojazdy do szlaków są naprawdę porządnie oznaczone. Postanowiliśmy zacząć od szlaku łatwego, tzw "ABC Line" lub "Twister". Na oficjalnej stronie tej miejscówki napisano:

"Niezbyt stroma, ale bardzo zakręcona linia z dużymi bandami i muldami. Poradzi sobie na niej w zasadzie każdy kolarz górski, trzeba jednak liczyć się z jej długością!"

No to chyba powinienem sobie dać radę.

Szaleni i postrzeleni
Szaleni i pierdzielnięci

Szlak ma 4400 metrów, więc będzie co robić, chwila heheszki i ruszyliśmy. Kurde, mam mocno mieszane odczucia co do tego szlaku. Z jednej strony nie sposób nie docenić ilości włożonej pracy oraz talentu twórców. Szlak jest zakręcony jak legion świńskich ogonów - banda goni bandę, hopa hopkę pogania. Można się poczuć jak w amerykańskich filmach patrząc jak ziomki sklejają parę zawijasów dalej. Od ciągłej zmiany kierunków można też nabawić się zaburzeń błędnika. Jeśli szlak był by 2 razy dłuższy (a w przyszłości podobno ma być!) to pewnie przełknął bym w końcu vomita ;). Szlak jest w 100% stworzony sztucznie, nie znam się na tego typu ścieżkach ale 'kumaci' twierdzą, że jest to szlak wyjątkowy w skali europejskiej. Szacun dla twórców tego czegoś.

Seba na Twisterze
Seba na Twisterze

Jajajajajajanusz
Jajajajajajanusz

Druga strona medalu to jak dobrze podsumował na dole Daku - było fajnie, spoko ale to nie jest szlak w naszym stylu. Jeśli tak ma wyglądać współczesne n'duro to ja wysiadam. Super floł super flołem ale ja jednak wole jak mnie górski szlak poniewiera, hample piszczą i dzwonią w zębach plomby. W każdym razie było ciekawie. Przypuszczam, że przyjemność z jazdy Twisterem wzrasta z każdym kolejnym przejazdem.
Po czymś takim chwila odpoczynku była niezbędna ale dość szybko ruszyliśmy kolejny raz na górę. Tym razem naszym celem był tzw "Stary zielony".

Stary i zielony
Stary i zielony

O tej trasie na stronie ścieżek napisano:

"Oprócz ciasnych zakrętów band i muld ścieżka ta zawiera sporo naturalnych i sztucznych elementów np. korzenie, kamienie, muldy i wybicia. Jest bardzo szybka, wymaga sporego asortymentu umiejętności i dużej kontroli roweru."

Wg ostatniego zdania ewidentnie nie jest to szlak dla mnie no ale od zawsze pcham się tam gdzie nie powinienem. Szlak okazał się naprawdę dobry z paroma smakowitymi kąskami. Przyjemnie wije się wzdłuż starego toru saneczkowego. W suchych warunkach do zjechania bez większych problemów, dziś jednak było bardzo ślisko przez co sekcje korzenne na końcu były ciężkie do pokonania.

Seba hope ogarnia
Seba hope ogarnia

Tak gdzieś w połowie zjazdu złapał mnie potężny skurcz w udo, a na dole rozbolał mnie kontuzjowany bark i już wiedziałem, że dziś zbyt dużo nie pojeżdżę. Mimo wszystko zdecydowałem się kolejny raz wyjechać na górę, żeby zaliczyć szlak czarny - określany jako "bardzo trudny", tzw. DH+.

Dh+ !!!!!
Dh+ !!!!!Początek
Początek

Mimo bólu zwyczajnie nie darował bym sobie gdybym tego zjazdu nie zaliczył nawet pomimo tego, że wg oficjalnego opisu powinienem się trzymać od tej trasy jak najdalej.

"Stroma i bardzo szybka trasa ze sporą ilością nierówności i sztucznych elementów (hopki, uskoki). Wymaga świetnej kontroli roweru i wielu zjazdowych umiejętności na najwyższym poziomie."

DH+ jest naprawdę świetnej jakości górskim szlakiem z paroma hopkami. Ścianki nie są jakieś bardzo strome, czy długie. Mimo jednej sprawnej ręki dałem radę to asekuracyjnie zjechać, a problemy sprawiła mi jedynie górna sekcja przez pola, gdzie było błoto po osie. Dla mnie był to najlepszy zjazd dzisiaj. Po zjeździe normalnie emanowałem ze szczęścia enduro na jakieś 2 kilometry.

Po czarnym zaliczyliśmy jeszcze tzw Stefankę czyli najkrótszy szlak dla najbardziej początkujących - taki mini Twister.
Goście pojechali jeszcze raz zjechać Zielony i Twister. Ja niestety ze względu na obolały bark zdecydowałem się odpuścić. Zjechałem jeszcze raz Stefankę oraz część czarnego, którą wcześniej odpuściliśmy i pojechałem spać do samochodu. Od jakichś 4 tygodni nie odczuwałem już żadnego bólu i myślałem, że problemy już za mną - niestety jeszcze nie jestem gotowy na prawdziwe górskie rąbanki. Na szczęście jest grudzień i do nowego sezonu powinienem się ogarnąć. Bo jeśli moja dyspozycja ma być taka jak dziś to chyba pora zastanowić się nad końcem tego typu zabaw i przerzuceniem się na sakwy.

Choć "mtb-chuci" dziś do końca nie zaspokoiłem to wyjazd uważam za relatywnie udany. Zaliczyłem kultowe szlaki, spotkałem masę ludzi na wypasionych rowerach. Choć za najlepszy, miejscowy zjazd uważam DH+ to warto tu przyjechać głównie dla Twistera, bo drugiego szlaku w Polsce chyba nie ma. Być może po odpowiedniej dawce mocnych narkotyków pumptrak w Siedliskach był by w stanie robić za Twistera ale to nigdy nie będzie to samo ;). Szlaki w stylu "Starego Zielonego" czy DH+ można znaleźć już dużo bliżej Rzeszowa.

Filmiki od Pawła:
1. TWISTER
2. STARY ZIELONY
3. STEFANKA




Komentarze
MUZYKSS
| 20:52 wtorek, 29 grudnia 2015 | linkuj generalnie jak się rzucać na bielsko to katować miesjcówki i korzystać z zaplecza, na wyrype można bliższe rejony atakować
sebol
| 15:30 wtorek, 29 grudnia 2015 | linkuj Bielsko ma dużo do zaoferowania dla enduro i MTB może w przyszłym roku uda się zorganizować jakiś wyjazd dwudniowy. Bo jest gdzie poszaleć na odcinka naturalnych..np Gaiki lub inne odcinki z gimnastyką górską
MUZYKSS
| 15:26 wtorek, 22 grudnia 2015 | linkuj teraz Rychleby albo endro w góry na 2 - 3 dni, ma być najcieplejszy styczeń w historii
yazoor
| 08:49 wtorek, 22 grudnia 2015 | linkuj Okej przekonałeś mnie :D. Zbieram kasę na dłuższy pobyt w BB :)). Póki co trzeba doskonalić technikę coby plamy nie było za dużej:D.
tmxs
| 21:45 poniedziałek, 21 grudnia 2015 | linkuj A no i odpowiadając na pytanie - szlaki są za friko.
tmxs
| 21:37 poniedziałek, 21 grudnia 2015 | linkuj Jacku zapewniam że warto. Porównywanie Grochowicznej i Twistera to jak porównywać Wigry3 do Santa Cruz Blur TRc ;). Gdzie na Grochowicznej masz 4km zjazd? Myślę, że znajdą się ludzie, którzy pokonają nawet 2500km żeby tu pojeździć (zwłaszcza po ukończeniu kolejnego etapu budowy). My byliśmy po sezonie więc wszystko było pozamykane ale jest tu cała infrastruktura typu rowerowe knajpy, hotel itp. Jeśli chodzi o warunki do uprawiania MTB to Bielsko i Rzeszów są w całkiem innej lidze. Różnica kosmos pod względem tras i społeczności. Bielsko to takie polskie Whistler. Inna skala.
yazoor
| 19:36 poniedziałek, 21 grudnia 2015 | linkuj No ale dla samego twistera gnać aż 250km warto???po filmiku widzę że podobną frajdę może dać slalom między drzewami na Grocho:P. Pobierają jakąś kasę za przejazdy?
tmxs
| 19:06 poniedziałek, 21 grudnia 2015 | linkuj Hehe - zapewniam, że to będzie dobrze wydana forsa. W sumie jak ktoś ma daleko w góry to jak jeździć to tylko na takie miejscówki. Tam trudno wtopić jeśli chodzi o warun - bo błoto inne niż na Podkarpaciu, odwodnienia itp, wydaje mi się, że jazda tam jest możliwa przez większość roku. Jeśli dojedzie się tam z rana to nawet przy krótkim dniu powinno się dać radę zjechać wszystkie 4 szlaki po 2 razy, a to jest dobrych zjazdów tyle co na 3-4 dobrych wyrypach. Szlaki prima sort, a i kiedyś wnukom przy kominku można będzie opowiadać jak się sklejało tłistera ;).
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!