Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
43.90 km 35.00 km teren
05:20 h 8.23 km/h:
Podjazdy:2002 m
Rozbójnicy:

Bragga końca sezonu

Sobota, 1 października 2016 · dodano: 03.10.2016 | Komentarze 10

Z reguły nie jeżdżę tras, gdzie nie ma ani jednego nowego, nieznanego zjazdu, ale dziś dla Sebka była to wyrypa kończąca sezon, więc on wybierał. Oczywiście nie znaczy to, że jechałem dziś z przymusu - trudno, żebym wzgardził możliwością powtórnego zmierzenia się z najciekawszymi zjazdami w paśmie Radziejowej. Czwarty w tym roku podjazd na Halę Konieczną, poszedł sprawnie, choć psychicznie był dość męczący. Ostatnio bardzo mało jeżdżę, a nawet nie mam możliwości dobrze się wyspać. Wlokłem się więc jak wór. Na śniadanie mieliśmy zjeść krótki zjazd z Radziejowej, niestety dałem ciała jako kierownik. Chciałem skrócić drogę i przedostać się na pasmo jakąś niepewną ścieżką. Ścieżka może i była ale ledwo dałem się radę nią wspiąć bez roweru. Wspinaczkę z rowerami dla dobra zdrowia fizycznego i psychicznego odpuściliśmy. Jedyną pociechą były ładne widoki.

Prawie na paśmie
Prawie na paśmie

Problem w tym, że straciliśmy tu masę czasu, a dzień w październiku juz do najdłuższych nie należy. Z bólem tyłka ale odpuszczamy Radziejową. Perspektywę dobrego zjazdu zamieniamy na perspektywę zjedzenia michy aromatycznej kiełbasy w schronisku. Prawdziwi Janusze!
Wracamy na Konieczną i dalej do krzyżówki szlaków. Zaczniemy dziś od żółtego. Szlak dużo zyskuje przy drugim przejeździe. Naprawdę fajne sekcje. W jednym miejscu moja łysa, tylna opona ześlizguje się ze ścieżki i klękam na kolanko. Ochraniacz zapewne ratuje mnie przed poważnym problemem. No ale ja mam ochraniacze. "Tru" rajderzy mają bajeczną technikę. W sumie dobrze, że to się stało, bo ostudziło mi to trochę gorący, rządny wrażeń, głupi łeb. Poza tym szlak rewelacja.

Żółty #1
Żółty #1

Żółty #2, turyści pierzchają
Żółty #2, turyści pierzchają

Żółty #3
Żółty #3

Żółty #4
Żółty #4

Fajnie było. Wracamy na pasmo. Ten powrót się już ciągnie niemiłosiernie. Noga nie kręci. Tak naprawdę nie wróciłem do wydolności ani wagi sprzed ubiegłorocznej kontuzji, cały sezon jeżdżę na pół gwizdka, ale teraz przez brak regularnych treningów i zmęczenie przechodzę sam siebie w sięganiu dna. Docieramy do schroniska na Przehybie na upragnioną michę kiełbasy. Niestety panie z kuchni chyba też dopadło zmęczenie sezonem - kiełbasy w żurze pływa dużo, dużo mniej, niż gdy byliśmy tu w maju. Pytanie, czy warto było dla tego żuru odpuścić zjazd z Radziejowej zostawiam bez odpowiedzi.

W pochłanianiu kiełbasy mam permanentnego KOMa
W pochłanianiu kiełbasy mam permanentnego KOMa

Czas wrócić do jazdy. Docieramy do krzyżówki i obieramy niebieski. To mój ulubiony szlak w Sądeckim. Jadę go 3 raz. Jest pięknie. Niestety - turyści chyba wyczuli, że to ostatni weekend z dobrą pogodą. Mijamy naprawdę dużo ludzi, kilka większych grup, również w tych najciekawszych miejscach. Wytrącali nas z rytmu bardziej niż lokalne fakersony.

Niebieski #1, skaj is de limit
Niebieski #1, skaj is de limit

Niebieski #2
Niebieski #2

Niebieski #3
Niebieski #3

Lubię jeździć za Sebkiem. Nie jest on zwolennikiem miękkiej gry ani delikatnej pracy w białych, aksamitnych rękawiczkach. To rowerowy bandyta i brutal, który szlaki demoluje, a linie ciemięży. Kamienie pierzchają przed nim na boki, a z korzeni sypią się drzazgi. Jak pitbul - zaprowadza nowe porządki.Od zeszłorocznej kontuzji borykam się z psychiczną blokadą na zjazdach ale jak podążam za takim ancymonem to aż chce się puścić te heble.  Fajnie podążać za takim taranem, który nie podchodzi do przeszkód na szlaku z lekką taką nieśmiałością ale łapie je ze bety i wali po pysku.

Niebieski #4
Niebieski #4

Niebieski #5
Niebieski #5

Nie ma się co oszukiwać - dobrej jakości, poprawnie ustawione zawieszenie o 160mm skoku wybiera na tym szlaku dosłownie wszystko. No bo to końcu te rowery i sprzęt to jedyne co mamy HAHA. Tak o nas często mówią tacy różni. Wszyscy najmądrzejsi. Myślą chyba, że są wybrańcami. A tak naprawdę to ledwo mnie znają, jeżdżą może ze 2 wyrypy do roku, a tak to ciągle tylko standard rundy w koło Rzeszowa. Milczał bym jak by się faktycznie wybijali ponad przeciętność. A tymczasem brandzlują się jakimiś zjazdami, do ogarnięcia na kolarce i mają wiele do powiedzenia na mój temat, po przeczytaniu notki u mnie na blogu. A jak mijamy się na ulicy - cisza. Zakładają po dwie bluzy udając, że są duzi. Chłopcy, wy wiecie, że to o was - mamy wspólnych znajomych, wszystko do mnie dociera. Próbowałem wiele razy wam delikatnie wytłumaczyć ale nie kminicie ani delikatnych aluzji ani sarkazmu. Trochę samokrytyki chłopcy, bo z tego co widzę to nawet po dość relaksujących szlakach musicie cerować kalesony. Nie pojeździmy już razem, nie ten rozmiar rajtuzów. Żaden z was nawet do mnie nie podejdzie. Łykajcie ten przekaz, więcej wam już nawet pół akapitu nie poświęcę, szkoda na to nawet tego upadającego bloga.

No i tak sobie zjechaliśmy fajnie do Rytra. Być może i dla mnie to koniec sezonu. Teraz parę weekendów mi wypada ze względu na obowiązki, a w listopadzie mam operację, która mnie wyłączy z gry pewnie na jakieś 3-4 tygodnie. Poza tym pogoda gnój. Nie chce mi się jeździć w brei i po osie w liściach, tak jak czasem mi się już nie chce pisać tego bloga. Myślę już o przygotowaniach do nowego sezonu, zacznę od zera. Tym razem postaram się zimy nie przepić. Dzięki Sebek za jazdę, jak nas ponaprawiają to w nowym sezonie dalej będziemy groźni :D.


Komentarze
tmxs
| 13:42 wtorek, 11 października 2016 | linkuj Faktycznie, szkoda, że się nie udało. Może w przyszłym roku lepiej siądzie. Pozdro.
sebol
| 19:36 poniedziałek, 10 października 2016 | linkuj sezon kończy sie skoda że nie udało sie nic pokręcić razem po za jedną osiedlową wyrypą :P ja spróbuje coś jeszcze zaatakować jak pogoda pozwoli żeby dobić do 1000 km :) pozdro i zdrowia
tmxs
| 18:24 czwartek, 6 października 2016 | linkuj Wystarczy wpisać w przeglądarce: http://podkarpackistyl.pl - sekretny trik działający do jakiegoś roku :).

Trzymaj się chłopak, poskręcają nas dobrze to na wiosnę znów powalczymy!
MUZYKSS
| 18:20 czwartek, 6 października 2016 | linkuj Bloga chyba czas wrzucić na swoją domene. Dzięki za wyjazd ten i wszystkie, ja już sram w kaleson przed operacją.
tmxs
| 21:14 poniedziałek, 3 października 2016 | linkuj Muza odeszła, gorzałka się skończyła i zaczął się defetyzm i niezrozumiałe teksty. Minie. A bloga kiedyś zaoram, ale to za parę lat :)
yazoor
| 15:52 poniedziałek, 3 października 2016 | linkuj Co to za jesienna frustracja Cię dopadła? Zawieszania bloga a tym bardziej Tranca na kołku to nie w Twoim stylu i mam nadzieję, że to przejściowe i nie zaraźliwe:P. Oby problemy zdrowotne szybko i szczęśliwie się skończyły no i zima lekka była:D. Ja się zbieram do kupy bo już kiełbasianka mi szkodzi :)).Pozdr!
davidbaluch
| 14:21 poniedziałek, 3 października 2016 | linkuj Jako nizinny rowerzysta połowy nie zrozumiałem, ale i tak mi się podobało :-) Fajna pasja, tak trzymać..
Tobol23
| 11:14 poniedziałek, 3 października 2016 | linkuj Nic nie organizowałem pojechałem na doczepkę dzięki uprzejmości kilku dobrych ludzi, ale średnia impreza, nic nie straciłeś.
tmxs
| 10:34 poniedziałek, 3 października 2016 | linkuj Łukasz, myślałem, że bawisz 2 dni na targach w Kielcach. Szkoda, że nie dałeś cyny, że w piątek organizujesz wyjazd, bo z chęcią bym pojechał. Pozdro
Tobol23
| 10:30 poniedziałek, 3 października 2016 | linkuj Dobry wyryp, szkoda, że nie daliście cyny, bo z chęcią bym pojechał. Pozdro
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!