Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
24.06 km 18.00 km teren
02:25 h 9.96 km/h:
Podjazdy:218 m

Biesiadka Trails Mielec

Sobota, 23 maja 2020 · dodano: 24.05.2020 | Komentarze 0

Postanowiłem pokazać dziś nie-rowerowemu koledze z grubsza co to jest MTB. Nie chciałem żeby nabawił się traumy lub kontuzji, więc na Bandyckie Ścieżki jeszcze musi poczekać hehe. Stwierdziłem, że warto przy okazji sprawdzić zespół ścieżek Biesiadka Trails powstałych w pobliskim Mielcu. Czytając relacje stamtąd i oglądając zdjęcia można by odnieść wrażenie, że to jakieś drugie Bielsko, a przecież Mielec słynie z wielu rzeczy ale napewno nie z gór ;). Szybki dojazd na leśny parking i uzbrojeni w TrailForksa zaczęliśmy zwiedzać.



Objechaliśmy: Biesiadka Intro, Biesiadka Mielec, Biesiadka, Wydmowy, Koniowy, Borsuk i część Jagodowego. Generalnie ze względu na taki a nie inny teren wszystkie single są dość do siebie podobne i wyglądają tak:





Względnie płaskie, przyjemnie kręte singletracki wijące się wśród piaszczystych, sosnowych lasów. Jazda jest mega interwałowa. Sporo krótkich podjazdów i krótkich zjazdów. Żeby mieć jakąś prędkość zarówno w górę i w dół trzeba pedałować, ciągle mielić biegami i sztycą. Mój rower czuł się tu jak ryba w wodzie, ale niestety taka płynąca w wartkim strumieniu pod prąd. Maxxis Miniony tak świetnie kąsające czudecką glinkę, w mieleckim piachu są jak zaciągnięty hamulec ręczny. Zdecydowanie są to trasy na sztywny rower do XC na lekkim ogumieniu. Najlepszy dowodem jest to, że zupełnie początkujący kumpel na Krossie Hexxagonie ogarnął tu prawie wszystko i bardzo mu się podobało. Ja natomiast jestem przyzwyczajony do innego rodzaju roboty. Np długi podjazd i potem długi zjazd. Muszę uczciwie przyznać: interwałowy charakter tras sprawił, że jazda umęczyła mnie bardziej niż wskazuje na to pokonane przewyższenie. Z punktu widzenia gościa co jednak pare singletraków widział to muszę napisać, że trasy  są dość rekreacyjne. Doceniam krętość, można nawet złapać coś co enduroffcy nazywają floł. Na szczególną uwagę zasługują króciutkie odnogi na początku trasy Borsuk - widać, że ktoś tam próbuje coś budować pod trening typowo enduro.


Reasumując: SZACUNEK DLA MIELCA. Goście wyciskają co mogą z terenu jakim dysponują. Nie udają, że są polskim Whistler, nie świrują pod lajki na fejsbuku, nie czekają aż im miasto wybuduje wyciąg jak w Rzeszowie na Matysówkę. Oddolną inicjatywą i własnymi siłami budują i utrzymują kilkanaście (kilkadziesiąt?) km singletracków. WYGLĄDAJĄ MI NAPRAWDZIWĄ, ŻYWĄ SPOŁECZNOŚĆ KTÓRA MA CEL I DZIAŁA TAM W SPOSÓB CIĄGŁY, a nie tylko 2 dni kopania w roku, a potem tylko bajabongo w social media. Na ustawki przyjeżdża tu tyle osób co w Rzeszowie na największe, szosowe kofi-rajdy z kularzami-celebrytami. I to wszystko w mieście 3 razy mniejszym od Rzeszowa, na terenach płaskich jak stół. Rzeszowska scena mtb przy nich wydaje się być zupełnie martwa, skłócona i śmieszno-żałosna. Ja się nie żalę - stwierdzam fakt. Akurat moje "prywatne mtb" przeżywa rozkwit od kiedy przestałem się łudzić, że stanę się częścią jakiegokolwiek komunity i nie szukam na siłę kolegów. Do Mielca pewnie zawitam jak wyżej jeszcze nie zejdą śniegi albo jak będę chciał zrobić dobre cardio :D.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!