Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
71.00 km 34.00 km teren
03:44 h 19.02 km/h:
Podjazdy: m

Las Mrowelski

Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 24.05.2012 | Komentarze 2

Do ostatniej chwili nie było pewne czy dziś będę jeździł bo pogoda była mocno niewyraźna. Mimo chmur burzowych, ruszyliśmy z Dakiem o 18:30 w kierunku Trzciany terenem. Patrząc na mapę lekceważąco oceniłem trasę na szybkie 50km ale wyszło znacznie więcej :).

Na podjeździe pod Słoneczny stok orano pole i zleciały się tam chyba wszystkie bociany w promieniu 10km, chyba ze 30 sztuk:

Inwazja bocianów © tmxs


Szuterki między Bzianką a Trzcianą są mistrzowskie, uwielbiam tam jeździć. Paweł był tu pierwszy raz za dnia i widziałem, że widoki mu się podobały. Pod dojechaniu do Trzciany, przed przekaźnikami gsm skręciliśmy w prawo na żółty szlak by zjechać w dół.
Po przekroczeniu drogi E40 i przejechaniu przez pola wjechaliśmy do Lasu Mrowelskiego. Jeździ się tam tak jak podgłogowskim Borze z tą różnicą, że nie ma piachu i jest twardo. Czasem jest tak twardo i równo, że pomyka się tak jak po ass-falcie czyli nudno.
Inne atrakcje Lasu Mrowelskiego:
- mieliśmy okazję przejechać się kilkadziesiąt metrów nowo budowaną autostradą A4 - niestety, raczej nie wygląda żeby mieli ją wkrótce oddać do użytku
- rezerwat Zabłocie, liczyłem że dojedziemy tam jeszcze w dzień i zobaczymy stawy ale niestety zmrok zapadł trochę wcześniej i zobaczyliśmy wielkie nic
- istny urodzaj saren - takich licznych stad i osobników w takich rozmiarach nie widziałem nigdzie indziej
- żółty szlak i jego oznakowanie - napisze krótko: wyblakła farba i szlak miejscami prowadzony przez naprawdę gęste leśne barachła - my niektóre odcinki omijaliśmy leśnymi dorgami

I tak dolecieliśmy do Bud Głogowskich i asfaltem do Głogowa. Tam wpadliśmy na chwile na rynek, gdzie mieliśmy okazję usłyszeć jak życzliwie pozdrawiają się lokalni kierowcy :) ("dzie k****!").

Głogów Małopolski © tmxs


Powrót do Rzeszowa miał się odbyć przez Lipie ale trochę zgubiłem trasę, a Paweł oczywiście w swoim stylu nie przepuścił okazji żeby mi trochę nawrzucać :). Wyjazd w wycieczkowym tempie - dobre przetarcie przed sobotą.

Wpis u Pawła




Komentarze
tmxs
| 08:50 poniedziałek, 28 maja 2012 | linkuj To się raczej nie stanie - musiał bym jeździć na pełny etat :)
kundello21
| 20:01 piątek, 25 maja 2012 | linkuj Przegonisz mnie niedługo z przebiegiem :)
I dobrze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!