Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
79.00 km 41.00 km teren
05:36 h 14.11 km/h:
Podjazdy: m

Brzeżanka

Sobota, 28 lipca 2012 · dodano: 28.07.2012 | Komentarze 0

Tytułem wstępu nie napiszę dziś nic :). Trasą której opis pominę dojechałem do Babicy gdzie wskoczyłem na czarny szlak, który miał mnie zaprowadzić na Brzeżankę, wzniesienie w okolicy Strzyżowa. Na początek wspinaczka torem DH - fajne traski ale skąd w środku lasu tyle śmieci? Cieszyłem się na myśl o jeździe czarnym szlakiem w okolicy Wyżnego. Jechałem tam w tamtym roku i był tam fajny leśny singiel. Niestety zawiodłem się - las jest rozkopany, robią tam asfalt.

Fragment żółtego i czarnego szlaku w okolicy Babicy, Wyżnego © tmxs


Na tym niestety nie koniec. W całym okolicznym lesie trwa jakaś amatorska wycinka drzew - wygląda to jakby Janusz ze śwagrem dopadli się do piły i na hura cięli co popadnie. Fajna mini-ścianka na szlaku jest w tej chwili nie do zjechania bo na dole goście urządzili sobie składzik gałęzi. Ścięte drzewa leżą w poprzek szlaku wielu miejscach, wszystko rozjeżdżone przez traktory, panuje ogólny syf i rozpiździej - prędko tam nie wrócę.
Na zjeździe do Połomi zgubiłem czarny szlak ale chyba nie dam tam się dojechać do głównej drogi nie przejeżdżając przez teren prywatny. Próbowałem ale wszędzie posesje, w końcu pogadałem jednym panem co akurat był na zewnątrz i pozwolił mi przejechać przez podwórko. Jakoś dziwnie te szlaki w tej okolicy poznaczyli - żółty w Wyżnym nieopodal też wiedzie przez środek czyjejś parceli i też nie da się tego objechać.
W Połomi zajechałem na postój do sklepu. Parafia pod wezwaniem św. Mikołaja ale prezentów nie mieli. Dalej cisnąłem na Kopaline długim terenowym podjazdem. Z Koplainy zjazd przez błotnisty las i już miałem Brzeżanke jak na dłoni.

Brzeżanka © tmxs


Zjechałem do Godowej jakąś hardkorwoą szutrówką (nawet dropy były) i zacząłem jazdę pod górę. Na początku szlak wiedzie centralnie przez pola - na szczęście wykoszone, potem trochę przez krzaki. Gdy zaczyna być pod górę przeradza się w jeden z najpiękniejszych singli jakie w życiu widziałem :). Singiel jest wąziutki, wręcz dziewiczy, ciężkim sprzętem nie skażony :).

Czarny szlak na Brzeżankę - na początku © tmxs


Są korzenie, są kamienie, ciągnie się to dość długo - kąt nachylenia wydaje się być idealny do perfekcyjnego zjazdu :). Mam olbrzymią ochotę to kiedyś zjechać bo niestety tym razem pokonywałem to cudo pod górę. Po jakimś czasie singiel połączył się na chwilę z błotnistą drogą dla ciężkiego sprzętu, a później odbija w górę do lasu. Akurat o tym docinku chciałbym jak najszybciej zapomnieć - nawet wspomnienie o nim boli. Szlak wiedzie tu centralnie przez krzaki i to krzaki rosnące na ścianie. Pod coś tak stromego jeszcze z rowerem nie wychodziłem nawet w Bieszczadach. Musiałem wzbudzać bezgraniczne politowanie wspinając się tam z rowerem bo nawet bąki przestały mnie kąsać.
Jak dotarłem na górę czułem się ujechany w trupa. Dodatkowo kończyła mi się woda co w moim przypadku oznacza życiowy dramat :). Sucha góra kusiła swoją bliskością ale miałem dość walki z dżunglą żebym tam pchał się samemu, może jak bym jechał z kimś kto by mi powtarzał "MUSISZ, MUSISZ ...." to bym się na to rzucił :), a tak to szybko odrzuciłem taki pomysł. Nawet nie miałem ochoty szukać widokowych miejscówek, jedynie parę fotek na tamtejszym miejscu biwakowym i zjechałem zielonym szlakiem do Strzyżowa.

Widok z Brzeżanki © tmxs


Tam na rynku pochłonąłem masę płynów i węglowodanów. Podjechałem terenem pod stok, potem na żółty szlak i zjazd obok Pasieki "Jar". Z Przedmieścia Czudeckiego podjechałem czarnym szlakiem (tym samym :)) na Grochowiczną i moją ulubioną trasą wróciłem do domu. Nie wiem czy to przez wspinaczkę czy przez temperaturę ale czułem się kompletnie dojechany.

Trasa z grubsza:




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!