Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
60.45 km 38.00 km teren
03:25 h 17.69 km/h:
Podjazdy: m

Żarty się skończyły

Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 23.09.2012 | Komentarze 5

Z pogodą żarty się skończyły. W sobotę kuszony promieniami słońca ubrałem się do jazdy za lekko. Chciałem jechać czerwonym szlakiem do Kosiny ale w już w okolicy Handzlówki zmarzłem tak, że miałem dość. Szlak do Husowa wiedzie po niczym nie osłoniętych grzbietach pagórów, a wiało niemiłosiernie więc dałem sobie spokój i postanowiłem zjechać zielonym szlakiem w kierunku Łańcuta. Zmiana planów wyszła na dobre - oczywiście nie był bym sobą gdybym ograniczył się jedynie do jazdy dobrze znanym szlakiem tak więc znalazłem naprawdę zajebisty singiel w lesie w okolicy Cierpisza i jeszcze parę innych, fajnych ścieżek po drodze. Mam plan na hardkorowy najtrajd w te rejony ale nie wiem czy znajdę chętnych :). Generalnie pomimo odpuszczenia głównego celu wycieczki wyszła mi jedna z najlepszych jazd w okolicy Rzeszowa w tym roku.

Wieczorem obejrzałem Where the Trail Ends i jestem w szoku. Nie spodziewałem się, że ktokolwiek przebije filmy Anthills w moim prywatnym rankingu filmów mtb a szczególnie, że będzie to Freeride Entertainment producenci serii New World Disorder. Filmy NWD widziałem wszystkie ale jakoś żaden mnie nie urzekł - ot takie solidne kino mtb na zimowe wieczory. Where the Trail Ends to zupełnie co innego. To nie jest zwykły zlepek teledysków o tematyce rowerowej - to bardzo fajnie przemyślana fabularnie historia zmagań grupy ludzi. Ekipa weteranów zawodów Red Bull Rampage pod przewodnictwem Darrena Berrecloth-a jeździ po świecie w poszukiwaniu jak najlepszych miejsc do uprawiania tzw. big mountains ridding. Odwiedzają takie miejsca jak Nepal, Chiny (góry na pustyni Gobi) czy góry na pustyni Utah. Jeżdżą w naprawdę kosmicznie niebezpiecznym terenie - wszystko po to by przełamywać kolejne granice wytrzymałości, kolejne bariery w psychice. To co mi się najbardziej podoba w tym filmie to klimat WYRYPY, tzn goście walczą, kombinują, często się nie udaje, są kraksy, krew się leje (założę się, że mocno niszczył się się też sprzęt ale tego tak mocno nie eksponowali by nie wkurzać sponsorów :)). Można się przekonać, że ci zawodowcy to też jednak są ludzie i że nawet oni pewnych rzeczy nie są w stanie zrobić nie dlatego że nie pozwala im sprzęt czy umiejętności ale po prostu psychika.


Komentarze
tmxs
| 09:08 środa, 26 września 2012 | linkuj Był przez dobę dostępny za darmo na Vimeo, teraz legalnie to chyba tylko na iTunes za kilkanaście euro. "Darmowych kopi" :) w rozsądnej jakości podobno jeszcze nie ma ale to pewnie tylko kwestia czasu.
azbest87
| 09:03 środa, 26 września 2012 | linkuj Gdzie mogę "dostać" ten film;)
tmxs
| 07:38 środa, 26 września 2012 | linkuj No to jak nic się nie zmieni to w czwartek zmierzymi się z tą trasą.
Mic
| 21:34 wtorek, 25 września 2012 | linkuj zgłaszam pokorną wolę uczestnictwa;)
kundello21
| 10:29 poniedziałek, 24 września 2012 | linkuj Musze ten film zobaczyć.
A co do nocnej eksploracji, to ja jestem chetny:D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!