Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
65.00 km 40.00 km teren
04:11 h 15.54 km/h:
Podjazdy: m

Błoto, błoto, jeszcze więcej błota

Sobota, 24 listopada 2012 · dodano: 24.11.2012 | Komentarze 4

Po standardowej, piątkowej rozkminie - jechać czy nie jechać, na szczęście wypadło, żeby jechać. W sobotę o 9:30 ruszyliśmy spod reala z Pawłem i Łukaszem. Celem miał być Strzyżów ale w trakcie jazdy wyszło, że braknie nam dnia, więc skończyło się tylko na Czudcu i rezerwacie Wielki Las. Jazda do Wielkiego Lasu nową trasą, na całym dystansie, od Rzeszowa do rezerwatu jest może ze 2km asfaltu. Jedzie się głownie polami co niestety ma swoje ciemne strony - po ostatnich opadach gleba jest bardzo wilgotna i koła toczą się po tym jak po gumie do żucia i to dość skutecznie nas spowalniało.

Kapcie robiły się szerokie © tmxs


Szutry w rezerwacie to w tej chwili jedna wielka, rzadka breja. Powoli do mnie dochodzi, że na pył u kurz przyjdzie czekać pewnie przynajmniej do kwietnia.

Rezerwat Wielki Las © tmxs


Skręciliśmy na ścieżkę dydaktyczną w rezerwacie. Dawno tu nie byłem a to taki mały bajkpark - single, schodki, mostki. Teraz przy błocie i śliskich liściach nie ma takiej frajdy z jazdy po tym, jak w lecie ale chłopakom się podobało, jechali to pierwszy raz.

Goście pokazują sobie coś ciekawego © tmxs


Później zjechaliśmy do Czudca, szukając nowych dróg i znaleźliśmy jedną - stromy zjazd w okolice ulicy strumykowej, po bardzo śliskim błocie. Długi podjazd z powrotem do rezerwatu podjechałem w całkiem znośnym jak na mnie tempie - w sensie nie umierałem tak bardzo i nie modliłem się o szybki koniec :).

Wielki Las MTB © tmxs


Dalej jazda na Przedmieście Czudeckie i oczywiście tytułowe 'jeszcze więcej błota'. Powrót przez Grochowiczną ale inaczej niż zwykle - znaleźliśmy parę fajnych ścieżek z potencjałem na przyszłość i przede wszystkim - nie skalanych ciężkim sprzętem. Niestety w dobie szalejących wycinek i budowy dróg, ostatnio bardzo ciężko o takie w tej okolicy.

Ten pojazd błoto ogarnia © tmxs


Zaczynam być zmęczony tą jesienną jazdą - grubym ubiorem, wszechobecnym błotem i chłodem. Na dodatek jak co sobotę - kolejki na wszystkich okolicznych myjniach, także forc wisi na ścianie w mieszkaniu oblepiony gliną :). Oby do kwietnia.


Komentarze
tmxs
| 18:21 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Faktycznie tym razem wszystko na mój koszt :). Pierwszych kilka błotnych wypadów też mnie bawiło ale to już któryś weekend brei z kolei, więc nudzi mi się. Dla odmiany pośmigał bym trochę po suchym.
kundello21
| 15:21 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Akurat wyjazdy błotne z Tomkiem, sponsoruje Tomek :p
Petroslavrz
| 11:32 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj widzę, że podczas wyjazdów z Pawłem zawsze pierwszo lub drugoplanową rolę odgrywa błoto :)
kundello21
| 09:53 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Trzeba było wpaść do mnie wymyć z grubsza wężem :)
Ja lubię takie błotne jazdy. Jakieś urozmaicenie
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!