Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
50.85 km 28.00 km teren
02:52 h 17.74 km/h:
Podjazdy: m

Mocna nocna

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 28.09.2012 | Komentarze 0

Ustawka z Pawłem an nocną jazdę. Nie dość, że się spóźniłem to początkowo kiepsko mi się jechało, jakoś bez mocy i motywacji. To dziwne bo warunki do jazdy były wtedy jeszcze bardzo dobre: SUCHO! i CIEPŁO!, dość jasna noc. Podjeżdżając w lesie na Słocinie zgubiliśmy drogę ale jakoś udało się dowlec na Magdalenkę. Dalej już było lepiej jazda w kierunku Husowa z widokami na rozświetlone doliny sprawiła, że zacząłem wczuwać się w klimat. Potem zjazd przez las krętą dróżką zielonym szlakiem. Normalnie leci się tam na pełnej po korzeniach ale nie dziś. Widziałem w tym roku wiele wycinek ale to co zrobili w tym lesie przebija wszystko - droga zawalona potężnymi pniami. Ekipa tych drwali powinna zdobyć jakąś nagrodę za największą rozpizduchę w lesie. Druga część zjazdu do sadów w Albigowej już dużo lepiej. Fajnie leciało się hopkowatym singlem. Podjeżdżając z powrotem na Magdalenkę złapał nasz deszcz. Zdecydowaliśmy odpuścić znany ze Skandi zjazd i nawet rozważaliśmy powrót do domu asfaltem jednak okazało się, że w terenie jest bardziej sucho. Zjazd z Magdalenki do Auchana w Krasnem to było coś, to nie jakieś eskapady po ścieżkach rowerowych ale prawdziwe wyzwanie. Trasa wiedzie w 95% terenem. Odcinek w lesie na Słocinie to była masakra - miejscami było sucho, miejscami mega mokro. Jadąc na pełnej prędkości opony w takich warunkach płatają figle :). Widmo gleby kilka razy zajrzało w oczy ale daliśmy radę. po czymś takim mój rower wyglądał jak bym używał go do orania pola więc musiałem 1 raz od lipca odwiedzić myjnię. Podsumowując - to chyba jeden z najbardziej hardkorowych najtrajdów. Coś takiego jak nocne zjazdy w Beskidzie w kierunku Dukli, w maju kiedy ze zmęczenia ledwo trzymałem się w siodle.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!