Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
91.00 km 50.00 km teren
05:20 h 17.06 km/h:
Podjazdy: m
Rozbójnicy:

W końcu jakaś dalsza wyrypa

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 1

Miałem zamiar dziś otrzeć się o 100km, choć nie wiedziałem czy jestem już gotów na takie jazdy. Wstałem rano, naszprycowałem się dobrej jakości koksem jak Lens, i ruszyłem na ustawkę z .... - Dakiem, który kolejny raz próbuje wrócić do mtb po długiej przerwie. W zeszłym roku jeździł sporo ale potem pogrążył się w narciarskim uzależnieniu i rolkowej dewiacji :). W sumie jak widziałem, że ostatnia notka na jego blogu datowana jest na 27 listopada 2012 to miałem go przywitać w stylu "siema janusz", no ale trochę km wspólnie przejechaliśmy więc zamiast go jeszcze dołować to postanowiłem mu pomóc, pokazać mu drogę, światło życia jakim jest mtb ;). Poza tym Paweł jako sportowy człowiek orkiestra jest w formie ZAWSZE, co zresztą wielokrotnie udowodnił podczas tej wycieczki.
Chciałem zrobić trasę podobnej do tej, na której w tamtym roku złamałem hak przerzuty i tak ruszyliśmy przez Budziwój, Przylasek by dotrzeć do Straszydla. Zjazd z Przylaska do Straszydla padł niestety ofiarą wycinki i jedzie się tam strasznie. Ze Straszydla dojechaliśmy do czarnego szlaku na Błażową, leśnym szlakiem, który odkryłem w tamtym roku. Dalej standardowo do Błażowej czarnym, z tym jednym super zjazdem, który mi się chyba nigdy nie znudzi. Z Błażowej zielonym w górę w stronę Dylągówki ale po paru km zjechaliśmy całkiem miłym zjazdem do Piątkowej.
Rzepak? © tmxs

I dalej już zaczęła się jazda w nieznane, w oparciu o instynkty ludzi lasu oraz oczywiście (głownie) GPS :). Kluczyliśmy malowniczymi okolicami między Hartą a Futomą, polno-leśnymi dorgami, które po zimie przypominają pobojowisko. W ternie sucho, pogoda ciepła ale trochę wietrznie. Tak dotarliśmy na wzgórze pod Dynowem, na mapie oznaczone jako Ostry Dział, gdzie wiało tak, że spychało w stronę rowu.
Na Ostrym Dziale © tmxs

Mieliśmy się pchać do Łubna i tam próbować złapać i tym razem pokonać żółty szlak na Wilcze ale odpuściliśmy i asfaltem ruszyliśmy w stronę Baryczy. Tempo było dość wycieczkowe, częste postoje na biesiadę :).
Podkarpacki grzechotnik © tmxs

Po przejechaniu kilku km asfaltem, przed Baryczą odbiliśmy w teren by zdobyć Wilcze od wschodu. Suchymi, polnymi drogami zmierzaliśmy w kierunku Patri.
Wilcze "od tyłu" © tmxs

Na wilczym kolejny, dłuższy postój i jazda żółtym szlakiem w kierunku Sołonki. Z Maternówki postanowiłem zjechać szutrówką, którą podjeżdżałem w zeszły roku podczas jazdy na Kamieniec. Wtedy miałem okazję się przekonać jak tam jest stromo ale zjazd tamtędy dzisiaj był mega :). Jak o tym myślę, to trudno mi porównać ten zjazd z jakimkolwiek innym szutrem w okolicy Rzeszowa. Na początku kręto i koleiny, końcówka naprawdę stroma, po luźnych kamieniach, poprzecinana rynnami odprowadzającymi wodę - które są jak mini hopy. Zjazd na mapie niepozorny, dość ukryty, ciężko tam trafić ale wrażenia zajebiste - polecam odważnym :). Z Lubeni powrót asfaltem przez Siedliska - z wiatrem więc prędkość długo nie spadała poniżej 30km/h, a Nevegale szumiały jak niemieckie meserszmity. Świetna wyrypa ale kondycyjnie dała trochę w kość.


Komentarze
19Piotras85
| 10:44 niedziela, 28 kwietnia 2013 | linkuj Spoko dystans, fajny opis :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!