Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
108.00 km 58.00 km teren
06:32 h 16.53 km/h:
Podjazdy:1200 m

Zagubiony

Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 09.05.2013 | Komentarze 0

Kupiłem w zimie nowe wydanie mapy Comapsu - Okolice Rzeszowa, cześć południowa. Zaznaczyli tam nowe wzgórza w okolicy Dubiecka. W zeszły roku byłem w tej okolicy zmierzając na Patryję, było ciekawie, więc postanowiłem, że zajrzę ponownie w te okolice. Wszystkiemu sprzyjał niepodziewany, wolny dzień w pracy. Ruszyłem rano, podjechałem "serpentynakmi" na Łany, asfalt za Uniwersytetem przypomina w tej chwili torowisko. Na Łanach podjechałem pod nadajnik, bo jeszcze w tym roku tam nie byłem.
Rzeszów, widok z Łanów © tmxs

Dalej niebieskim szlakiem przez Borówki dotarłem do szutru i ruszyłem w kierunku Hadli Kańczuckich. W końcu znalazłem miejsce gdzie niebieski szlak karpacki odbija w kierunku Jawornika Polskiego. Choć słyszałem niezbyt dobre opinie o tym odcinku to pewne kiedyś się tam wybiorę. Z Hadli dotarłem do Widaczowa, skąd dojechałem do zielonego szlaku Przemysko-Bachórskiego.
Malowniczy szlak Przemysko-Bachórski © tmxs


Za Huciskiem Jawornickim, przed Mechową Górą odbiłem w prawo w kierunku Dubiecka.
Tu zaczął się najmniej fajny odcinek - przedzieranie się przez rozjeżdżone ciężkim sprzętem lasy. Na mapie były tam zaznaczone 2 drogi na krzyż, w rzeczywistości co 100m napotykałem skrzyżowania 3-4 dróg, jechałem na wyczucie i kierunek z GPS-a, błądząc i mając naprawdę tęgie rozkminy gdzie tu skręcić. Po paru ładnych kilometrach w końcu wyjechałem z lasu-labiryntu.
Przed dobrym zjazdem, gdzieś tam w oddali pewnie jest Winna Góra © tmxs

Myślałem, że moje problemy się skończyły ale przy polnym zjeździe kolejny raz zgubiłem drogę jadąc wg mapy. Pomogła dopiero konsultacja z tubylcami. Przy okazji dowiedziałem się, że jestem "wielki facet w ciemnych okularach" co "straszy ludzi-emerytów". OK :).
Dubiecko © tmxs

Końcówka zjazdu do Przedmieścia Dubieckiego była za to naprawdę fajna, stroma, po sporych kamulach - jeśli miałem jakieś klocki w tylnym hamulcu to chyba mi się już tam skończyły :). Miałem z Drohobyczki podjeżdżać z powrotem do zielonego szlaku terenem ale przestałem ufać mapie, nie znalazłem żadnej zachęcającej drogi więc podjechałem asfaltem, który potem przeszedł w solidny szuter. Ruszyłem zielonym
tym razem w kierunku Bachórza. W okolicach Laskówki zielony szlak na chwilę połączył się z niebieskim-karpackim, jechałem wg znaków niebieskiego i ... znowu się zgubiłem. Ostatecznie jakoś kombinując dotarłem do leśnego zjazdu w kierunku Szklar a tam, jakiś szlak, którego nie ma mapach:
Jakiś nowiusieńki szlak © tmxs

To chyba jakaś nowość i to za pieniądze UE, bo przy szlaku są ławeczki i:
Czy to są hipsterskie stojaki na rowery w środku lasu ??? © tmxs

Stojaki na 15 rowerów w środku lasu? To jakieś całkiem nowe standardy, pełna kultura :). Dojechałem na wzgórze nad Szklarami, na mapie była elegancka droga w dół, dokładnie tam gdzie chciałem dotrzeć - niestety, skończyła się w połowie zjazdu w krzakach :). Tu już mój poziom frustracji był naprawdę wysoki ... podczas tej wycieczki wyciągałem GPS chyba rekordową ilość razy. Mega wkurzony, zjechałem na przełaj przez zarośniętą krzakami, zrytą przez dziki i krety łąkę w kierunku najbliższych zabudowań. Tak oto cały dzień - jak nie mapy to oznaczenia niebieskiego szlaku dawały ciała na całej linii. W Szklarach z wielką ulgą wyłączyłem GPS i już trochę na oparach, przez znane mi tereny Mokłuczki, Przylasku i asfalt w Budziwoju wróciłem do pięknego miasta Rzeszowa, gdzie czekał na mnie posiłek, łóżko i zimne piwo. Pierwsza setka w tym roku pękła. Planowana trasa przebiegała tak:

w rzeczywistości jednak przez błądzenie i zmiany, które wprowadziłem będąc błądzeniem sfrustrowany - wyszło trochę inaczej. Nie aktualizuje mapy, bo idę leżeć, poza tym nie chce mi się o tym myśleć :).


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!