Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
69.00 km 29.00 km teren
05:00 h 13.80 km/h:
Podjazdy:1006 m

Herby tam i z powrotem

Niedziela, 17 listopada 2013 · dodano: 17.11.2013 | Komentarze 3

Po zawirowaniach z planami ostatecznie udało mi się załatwić podwózkę w jedną stronę do Strzyżowa. Postanowiłem zaatakować rezerwat Herby, który w tym roku już odwiedziłem ale skoro nadarzyła się okazja, to czemu by nie skorzystać. O 9 wyruszyłem, ze Strzyżowa i przez Dobrzechów, Markuszową i Kozłówek dotarłem do rezerwatu. Herby o tej porze roku, to miejsce o całkiem innym klimacie niż w lecie.
Herby w jesiennej odsłonie #1 © tmxs

Jeździ się ciężej ze względu na mokre liście i korzenie ale za to dzięki "łysym" drzewom, miejscami są fajne widoki na okolicę. Dodatkowo widać teraz dobrze jak strome w tym miejscu jest północe zbocze pasma. Ciekawe czy jest jakiś nielegal singiel gdzieś tam w dół, jeśli nawet, to dzisiaj był nie do znalezienia przez zalegające liście, momentami wręcz gubiłem niebieski szlak.
Herby w jesiennej odsłonie #2 © tmxs

Przejechałem rezerwat w kierunku zachodnim, spotkałem biegacza oraz rowerzystę bez kasku. Zacząłem zjazd w kierunku miejscowości Jazowa, bo jak pchałem pchałem tu rower w zeszłym roku to wydawało mi się, że jest stromo, ale szczerze mówiąc to nie jest. Zjechałem prawie do pierwszych zabudowań ale stwierdziłem, że mi mało, więc ruszyłem z powrotem. Dobrze się bawiłem, co bardziej techniczne odcinki zjeżdżałem sobie po kilka razy.
Herby w jesiennej odsłonie #3 © tmxs

Jak dojechałem do wschodniego krańca rezerwatu dalej czułem niedosyt. Opróżniając plecak z prowiantu myślałem czy by nie pojechać całego pasma Jazowej ale jednak chęć powrotu do domu przed zmrokiem przeważyła i ruszyłem w kierunku Rzeszowa. W Czudcu spotkałem Piotrka i Pawła, którzy lecieli na Strzyżów. Do domu wróciłem dojechany jak po 120km w lecie. Zimno i brak jazdy ostatnio robią swoje, chyba pora już myśleć o następnym sezonie.
Jeszcze coś dla "sprzętowych ladacznic": mój tylny Nevgal lekko się rozdarł, a i bieżnik już się wytarł, testowałem dziś więc na tyle Maxxis High Rollera.

Haj roler
Haj roler © tmxs

Oponę kupiłem tanio jeszcze w zimie ale ponieważ z Nevagala byłem bardzo zadowolony, leżała w piwnicy i czekała na swoją kolej. Grubość 2.35 Maxxisa to jak 2.1 Kendy, poza tym to mieszanka gumy 42a (Nevegal dla porównania: 70a) - czyli bardzo miękka, przyczepna, wręcz lepka nawet w dotyku. Faktycznie muszę przyznać, że w ternie trzyma bardzo dobrze niestety na asfalcie jest gehenna! O ile Nevegal brzmiał jak meserszmit luftwaffe, to dźwięki wydawane przez tą gumę przywodzą mi na myśl pojazd gąsienicowy. Co to będzie w upale? Raczej się nie przekonam, bo pewnie zetrę ją przed latem :). To prawdziwie górska opona - nie powinna w ogóle kalać się asfaltem. Reasumując w Maxxisowej nowomowie: -20 for asfalt clajbing skills, +10 for dżeneral rołling rezistance, +40 for łet condiszyns dołnhil ołwer ruts and roks.



Komentarze
kundello21
| 23:53 wtorek, 19 listopada 2013 | linkuj To się wygodny zrobiłeś ;) Samochodem pod same herby, a potem już tylko z górki
yazoor
| 08:31 wtorek, 19 listopada 2013 | linkuj Fajne klimaty w Herbach szkoda ze to "kawałek " od Rzeszowa :)
Mic
| 16:50 poniedziałek, 18 listopada 2013 | linkuj to żeśmy się rozminęli w Kozłówku jak i w Czudcu:D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!