Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
108.00 km 68.00 km teren
07:10 h 15.07 km/h:
Podjazdy:1923 m

Królewska jazda, drwalowska fantazja

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 3

Dawno nie jechałem żadnej setki, a ostatnio wręcz jeżdżę tylko jakieś pięćdziesiątki, więc postanowiłem, że dziś sobie dołożę. Za cel obrałem Królewską Górę (554 m n.p.m), którą odpuściliśmy w sobotę ale tym razem chciałem ją zdobyć z Rzeszowa. Wyjechałem rano, przeskoczyłem Grochowiczną, z Czudca podjechałem do pasieki Jar żółtym szlakiem i zjechałem do Strzyżowa terenem obok stoku. Dalej żmudna wspinaczka na Brzeżankę i od skrzyżowania zielonego szlaku z czarnym (na którym strasznie się zmordowałem w zeszłym roku) rozpocząłem jazdę w nieznane.
Szlaki na Brzezance © tmxs

Zjazd zielonym Do Bonarówki przejechałem, zjeżdżałem więc jakąś drogą koszmarnie zniszczoną przez zwózkę drewna. Dalej podjazd na Czarny Dział - całkiem w porządku, niestety nie mogę tego powiedzieć o zjeździe do Węglówki: najpierw ścinka a później paryja, super kombo! Z Węglówki na Królewską Górę, końcówka przed skrzyżowaniem z niebieskim szlakiem - bardzo stroma, trzeba się tam będzie kiedyś wybrać na zjazd, bo szlak jest świetny. Niestety drwale barbarzyńcy już otagowali niektóre drzewa sprejami więc trzeba się z tym pospieszyć.
Gdzieś na Królewskiej Górze © tmxs

Dalej jazda niebieskim szlakiem w kierunku Rzepnika - pierwsze 2 km to mega odjazd. Królewska Góra była miejscem bitew podczas 1 wojny światowej i znajduje się tu kilka cmentarzy z tego okresu,jeden z nich napotkałem.
Cmentarz wojenny © tmxs

Niestety dalsza część szlaku - zniszczona przez wycinkę. Szkoda bo jest parę fajnych 'teknikal sekszyns', takich choćby jak ta:
Prawie jak rock garden © tmxs

W miejscu gdzie stałem robiąc tą fotkę na szlaku zalegało kilka pokaźnych świerków.
Po dobrej jeździe pora wracać - z Rzepnika do Węglówki i dalej przez Czarny Dział malowniczą szutrówką. Tu spożywam kolejny posiłek, kiełbo daj mi siłę! jedziemy dalej. Na Brzezankę podjeżdżam asfaltem. Miałem zjechać do Godowej i wracać czarnym szlakiem przez Kopalinę i Górę Zamkową ale kilka km wcześniej skończyła mi się woda, zjeżdżam więc asfaltem do Strzyżowa uzupełnić zapasy. Na Kopalinę nie chce mi się już podjeżdżać, wracam więc asfaltem przez tzw "nadwisłocze".
Jakaś rzeka :) © tmxs

Z Czudca jeszcze trochę lasu i standardowo przez Racławówkę wracam do domu. 108km i 1923m przewyższenia (wg Stravy), nieźle jak na ten rok ale jak bym pojechał przez Kopalinę to pewnie było by lepiej. Tak czy siak - solidnie się dojechałem.


Dane wyjazdu:
39.00 km 20.00 km teren
02:08 h 18.28 km/h:
Podjazdy: m

Lokalnie

Środa, 31 lipca 2013 · dodano: 31.07.2013 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
56.00 km 32.00 km teren
04:00 h 14.00 km/h:
Podjazdy: m
Rozbójnicy:

Góry Słonne

Wtorek, 30 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 1

Meteo.pl straszyło mnie deszczem ale ja mam urlop więc się nie boję. Michał też, więc koło 9 ruszyliśmy na Sanok. Po dotarciu na miejsce, ruszyliśmy czerwonym szlakiem z parkingu przy Sanie, nieopodal skansenu.
Bajker vs czołg © tmxs

Pierwszym celem była skała Orli Kamień. Początek czerwonego szlaku mi się bardzo podobał - stromy, liczne hopy i bardzo dobrze utrzymane bandy świadczą, że teren jest opanowany przez lokalnych DH-owców. Powoli pniemy się pod górę singlem.
Czerwony szlak © tmxs

Kilka miejsc takich, że było by ciężko zjechać. Gdzieś tak od wysokości 500mnp zaczyna się naprawę dobra jazda. Dużo skał, korzeni całkiem niezłe widoki na Sanok.
Na morzu skał © tmxs

Widok na Sanok © tmxs

Zjazdy były dobre © tmxs

Super szlak, może dlatego, że pierwszy raz tu jechałem i byłem pod wpływem 'efektu łał' ale uważam, że Herby przy tym odcinku to jednak pikuś.
Zjedź to! © tmxs

Dotarliśmy do Orlego Kamienia, wspiąłem się nawet na górę, niestety to niewątpliwie wiekopomne wydarzenie zostało uwiecznione na aparacie Michała i jeszcze nie otrzymałem kopi :). Gdzieś tak od momentu gdy przecięliśmy asfalt w miejscowości Liszna, szlak zmienił się w leśną drogę, pięliśmy się mozolnie pod Słonny Wierch (667mnp) oraz Słonną (639mnp). Od przełęczy Przysłup szlak coraz mocniej obfitował w koleiny ale nadal jechało się bardzo dobrze. Zaczął padać deszcz, ale całą woda zatrzymywały korony drzew lasu, którym jechaliśmy. W okolicy najwyższego szczytu pasma - Słonnego (668mnp) czerwony szlak obił do miejscowości Rakowa. Ta część szlaku wyglądała na mniej uczęszczaną ale kusiła swoją stromością. Może kiedyś tam się zapuszczę, dziś ruszyliśmy dalej wg planu w kierunku wzgórza Kamionka i szybowiska w Bezmiechowej. Panorama roztaczająca się z Kamionki robi wrażenie, widać nawet trochę Jeziora Solińskiego.
Panorama z Kamionki © tmxs

Aby dotrzeć tam przejechaliśmy ponad 12 km na wysokości powyżej 500mnp, głównie lasem, kawał solidnego mtb wartego polecenia, zwłaszcza w takich warunkach jak dzisiaj (czyli susza). Na miejscu znajduje się szybowisko Politechniki Rzeszowskiej, dziś akurat maszyny można było zobaczyć jedynie w hangarze.
Hangar szybowcowy © tmxs

Gwoździem programu był tu zjazd stokiem do Bezmiechowej, rzadko kiedy miałem okazje zjeżdżać przy takiej ekspozycji terenu. Mokra trawa sprawiała, że każde użycie tylnego hamulca powodowało drift :).
Szybownisko DH © tmxs

W Bezmiechowej po postoju w sklepie ruszyliśmy dalej, mieliśmy w planie powrót przez Lesko i Zagórz. Niestety rozpadało się na dobre, siedzieliśmy pół godziny w lesie pod drzewem, czekając aż przejdzie. Dalsza jazda w tych warunkach nie miała sensu więc zdecydowaliśmy się na powrót w deszczu asfaltem do Sanoka. Oczywiście Przestało padać jak dojechaliśmy do miasta, a my rozpoczęliśmy poszukiwania myjki. Po umyciu rowerów, zapakowaliśmy je do mojego wieprzowozu i wróciliśmy do Rzeszowa. Mimo koszmarnego powrotu, to jednak warto było to pojechać.
Zaległa fota z Orlego Kamienia:


Dane wyjazdu:
52.00 km 31.00 km teren
04:00 h 13.00 km/h:
Podjazdy:1080 m

Sucha Góra i pasmo Jazowej

Sobota, 27 lipca 2013 · dodano: 27.07.2013 | Komentarze 2

Tak jakoś mi się zachciało jazdy po Jazowej. Tym razem chęć uczestnictwa w jeździe zgłosił Łukasz, i późnym porankiem, samochodem dotarliśmy do Czarnorzek. Po ogarnięciu się podjechaliśmy pod Suchą Górę (585 m n.p.m.) czarnym szlakiem, który z Czarnorzek na Suchą jest naprawdę super.
Sucha Góra, przekaźnik © tmxs

Zjazd do Węglówki niestety już nie za bardzo. Na szlaku zalegają połamane drzewa, gałęzie, nie widać ścieżki a na koniec paryja i przeprawa przez rzeczkę.
Twarde MTB © tmxs

Z Węglówki pojechaliśmy do Rzepnika, gdzie wskoczyliśmy na niebieski szlak i zaczęliśmy jazdę po paśmie Jazowej, które jest naprawdę zajebiste i długie. Warunki dziś były idealne, bardzo sucho i słonecznie, miejscami sporo piachu. Na początku spotkaliśmy bajkera który zjeżdżał z kaskiem przytoczonym do kierownicy, a trochę dalej Tompiego, który jechał bezpośrednio z Rzeszowa.
Dotarliśmy do granicy rezerwatu Herby, po którym ostatnio jeździłem w tamtym roku ale w przeciwnym kierunku. W sumie to spokojnie mógłbym tam jeździć codziennie bo to chyba największe natężenie skalistych, naszpikowanych korzeniami, stromych zjazdów blisko Rzeszowa. Kilka fotek:
Herby esencja #1 © tmxs

Herby, esencja #2 © tmxs

Czill na skale © tmxs

Jadąc Herby w tym kierunku, chyba jest ciekawej ale szczerze pisząc to w drugą stronę też jest fajnie. Przy ostatnim z wierzchołków pasma opuściliśmy niebieski szlak i jakąś wielką koleiną zjechaliśmy do Kobyla. Po zakupach gdzieś w okolicy Frysztaka, chwilę zatrzymaliśmy się nad jakąś rzeczką bo upał naprawdę nas dojeżdżał.
Panie skocz pan na bombę © tmxs

Rozpoczęliśmy powrót asfaltem, przez tą duchotę jechało się ciężko. Planowałem powrót przez pasmo Królewskiej Góry ale ostatecznie wróciliśmy asfaltem przez Węglówkę.
Sucha Góra z Węglówki © tmxs

Dobra jazda ale jednak trochę za gorąco.


Dane wyjazdu:
34.00 km 19.00 km teren
01:40 h 20.40 km/h:
Podjazdy: m

Podkarpacie nie elegancja-Francja ;)

Piątek, 26 lipca 2013 · dodano: 26.07.2013 | Komentarze 2

Przez ostatnie dni przebywałem u rodziny we Francji, zwiedzając głownie Paryż. Ciekawa odmiana bo w sumie to dawno za granicą nie byłem.
Jakaś wieża w Paryżu © tmxs

Wyjazd typowo turystyczno-melanżowy, więc z jazdą na rowerze nie miałem przez ten czas nic wspólnego. W Paryżu co prawda w niedziele miał miejsce finał Tour de France, widziałem do niego przygotowania i miałem być na miejscu żeby zrobić parę fotek, niestety w wyniku spontanicznej akcji przeprowadzałem wtedy alkoholowy desant na plaże w Normandii, w takich oto okolicznościach przyrody:


Także od roweru odpocząłem i zdążyłem się zatęsknić. Byłem ciekawy jak po takim tygodniu libacji i żarcia bez ograniczeń będzie się jeździć. Było całkiem spoko, dobrze się jeździ 'na świeżo'. Miałem jechać dalej ale na Magdalence zaczął kropić deszcz.


Dane wyjazdu:
39.00 km 28.00 km teren
02:17 h 17.08 km/h:
Podjazdy: m

Przed wyajzdem

Środa, 17 lipca 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
51.00 km 32.00 km teren
03:30 h 14.57 km/h:
Podjazdy:903 m
Rozbójnicy:

Liwocz

Wtorek, 16 lipca 2013 · dodano: 16.07.2013 | Komentarze 3

W końcu udał się jakiś dalszy wypad. Razem z Michałem wybraliśmy się samochodem do Warzyc pod Jasłem, żeby pojeździć po okolicznych szlakach. Z Warzyc ruszyliśmy niebieskim szlakiem przez Wzgórza nad Warzycami - początek nie był najlepszy bo szlak był dość zarośnięty i dobry chyba tylko dla grzybiarzy.
Podgrzybek na szlaku © tmxs

Po początkowych trudnościach jednak droga się unormowała i jedyne na co można było narzekać to błoto po ostatnich opadach. Dalej w sumie jazda bez większych problemów, chociaż jakieś tam rozkminy się zdarzały:
Rebus © tmxs

Z Kołcaczyc, zaczęliśmy podjazd pod największą atrakcję dziś - Liwocz (562 m n.p.m).
Michał na tle Liwocza © tmxs

Liwocz podjechaliśmy dość sprawnie, z przerwami na fotki, mi się jakoś ciężko jechało i dla mnie to trwało wieczność. Po dotarciu na szczyt, Michał został pilnować rowerów, a ja wlazłem na taras widokowy.
Strażnik sprzętu © tmxs

Warto było leźć po tych cholernych schodach bo widoki z góry powalają.
Punkt widokowy na Liwoczu 1 © tmxs

Punkt widokowy na Liwoczu 2 © tmxs

Szlak żółty dalej na zachód wydaje się mieć spory potencjał i pewnie kiedyś tam wrócę pojeździć. Dziś zjechaliśmy zielonym i była to naprawdę dobra jazda choć błoto dawało się we znaki. Dodatkowo pod sam koniec przebiłem dętkę :/, chyba trzeba pomyśleć o oponach 2ply na tył. Dalej przebitka w kierunku Jasła z lekkim błądzeniem, bo szukaliśmy czerwonego szlaku, który chyba już od dawana nie istnieje i pozostały po nim jedynie szczątkowe oznaczenia. Korzystając z innych szlaków, których nie miałem na mapie udało się dotrzeć do miasta.
Słup na tle Jasła :) © tmxs

W Jaśle, dzięki czysto.pl udało nam się zmyć z rowerów całe błoto i wróciliśmy do samochodu. Michał chciał jeszcze jechać pętle Giga :) ale ostatecznie wybraliśmy powrót. Całkiem udany wypad.


Dane wyjazdu:
34.00 km 12.00 km teren
01:59 h 17.14 km/h:
Podjazdy: m

Zainaugurowałem urlop

Sobota, 13 lipca 2013 · dodano: 13.07.2013 | Komentarze 0

Zainaugurowałem urlop więc pogoda poleciała na pysk. W czwartek wyjeżdżam i nie ma mnie tydzień więc na Podkarpaciu będą pewnie wtedy najgorętsze dni roku :). Ruszyłem późnym popołudniem więc nie pojeździłem za wiele. Błoto na pierwszym, polnym podjeździe przekonało mnie, że trzeba było dziś iść na szosę. Wbrew temu co słyszałem, w lasku w Bziance niestety dalej leżą połamane drzewa, co znacznie zmniejsza potencjał tego miejsca. Szkoda, bo akurat dziś warunki tam były ok - jeszcze nie było błota. Pewnie wytną część tego lasku albo nawet i cały. Pozostaje mieć nadzieje, że za każdym razem gdy niszczą jeden singiel, gdzieś indziej powstaje nowy :).
Nie narzekam na pogodę, w Szkocji mają taką przez większą część roku i jeżdżą:


+10 miastowych km z piątku.

Dane wyjazdu:
18.00 km 0.00 km teren
01:04 h 16.88 km/h:
Podjazdy: m

Miasto

Czwartek, 11 lipca 2013 · dodano: 11.07.2013 | Komentarze 0

Krótka przejażdżka na HT po deszczu.

29 lipca jest premiera najnowszego filmu Anthillfilms - Notbad. O ile się nie mylę -film będzie dostępny online za darmo na ich stronie tego dnia od 19 do 21 polskiego czasu. Trailer:


Dane wyjazdu:
59.00 km 32.00 km teren
03:11 h 18.53 km/h:
Podjazdy: m

Reset

Wtorek, 9 lipca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 0

Wypad na północ z Marcinem i Michałem. Czasem lubię wyskoczyć na północ, żeby nabrać jeszcze większej ochoty na jazdę po południowych pagórach. Fajnie było, zwłaszcza na singlach w Borze.