Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
63.00 km 35.00 km teren
04:04 h 15.49 km/h:
Podjazdy: m

Słocina-Przylasek

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 06.07.2013 | Komentarze 0

Już nawet nie wiem, który raz w tym roku prognoza pogody krzyżuje mi plany. Standardowo w sytuacji zagrożenia opadami pojeździłem więc po okolicy. Zacząłem od paru kółek po Słocinie, by później przenieść się na Łany ale ostatecznie ruszyłem w stronę Przylasku bo wieki tam nie byłem. No i warto było - trochę błądziłem ale jazda super mimo miejscami głębokiego błota oraz owadów. Następnym razem muszę się wybrać z przewodnikiem ;). Powrót przez Budziwój pod wiatr, więc było podwójnie ciężko, pikanterii dodawał olbrzymi front burzowy nadciągający z północnego-wschodu :).


Dane wyjazdu:
62.00 km 25.00 km teren
03:19 h 18.69 km/h:
Podjazdy: m

Floł jak CzarliES

Czwartek, 4 lipca 2013 · dodano: 04.07.2013 | Komentarze 0

Dziś już się z nikim nie ustawiałem bo nie byłem pewny, o której skończę pracę. Wyszedłem jednak o zwykłej porze więc wybrałem się pojeździć trochę po okolicy. Między innymi odwiedziłem lasek w Cierpiszu, który ma naprawdę super potencjał na dobre mtb. Chyba przystopuję trochę ze Stravą, gdzie się nie ruszę tam jakieś segmenty, ja zamiast się relaksować to się spinam, a od poszukiwania fajnych segmentów zaczynam być uzależniony jak Charlie Sheen od białego proszku.


Dystans zawiera 6 km z wczoraj - testy po regulacji zacisku hamulca.

Dane wyjazdu:
50.00 km 32.00 km teren
02:47 h 17.96 km/h:
Podjazdy: m
Rozbójnicy:

Fejsbuniowy lansik

Wtorek, 2 lipca 2013 · dodano: 02.07.2013 | Komentarze 1

Trochę mi się znudziła jazda samemu i ostatnio wrzucam 'zaproszenia' na swoje wypady na grupie Wypadyrowerowe.rzeszow na Fejsbuniu. W niedzielę, ktoś tam wyraził zainteresowanie ale ostatecznie nikt nie przyjechał, natomiast dziś zainteresowanie przerosło moje oczekiwania :). Po ilości odpowiedzi na mój post wiedziałem, że będzie kilka osób ale jechało nas aż 9 :). Znałem jedynie Michała oraz Piotrka, którego nie widziałem chyba z rok. Jak jedzie tylu facetów to testosteron się kumuluje :) więc tempo było naprawdę mocne, głownie za sprawą Piotrka. Na Krzyżu Milenijnym (niektórzy z uczestników widzieli to miejsce po raz pierwszy w życiu :)), 6 osób zdecydowało się na powrót asfaltem, pewnie wrócił bym z nimi no ale jak są Michał i Piotrek to żadne asfalty nie wchodzą w grę - ruszyliśmy pojeździć w lesie na Grochowicznej. Pokazałem chłopakom moje sekret-miejscówy, które ostatnio znalazłem - i chyba im się podobało. Lubię gdy ludziom podoba się to co tam wygrzebałem w jakichś krzakach :) - Panowie - mam takich spotów jeszcze trochę tu i ówdzie jeśli jesteście zainteresowani. Generalnie to był najlepszy odcinek - kto wrócił wcześniej niech żałuje. Fajnie się jechało - lubię jeździć z lepszymi od siebie.
Niestety poniosłem małą stratę - zgubiłem tylną lampkę, zaczep był wyrobiony, musiała się gdzieś urwać, pewnie teraz przyświeca jakimś dzikom gdzieś na polach między Boguchwałą a Racławówką.

Mapka:


Dane wyjazdu:
45.00 km 20.00 km teren
02:23 h 18.88 km/h:
Podjazdy: m

No i po czerwcu

Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 30.06.2013 | Komentarze 0

Jazda ograniczona przez czas, bez celu, po najbliższej okolicy. Nie lubię jeździć w niedzielę, dopiero na Słocinie zrobiło się fajnie. Czerwiec się kończy a ja już tracę nadzieję, że w tym roku jeszcze przyjdzie mi jeździć w naprawdę suchych warunkach.

Dane wyjazdu:
9.00 km 0.00 km teren
00:22 h 24.55 km/h:
Podjazdy: m

RRR

Piątek, 28 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 0

Do Rebike po Reverba, którego kolejny raz wskrzesili z martwych.

Dane wyjazdu:
50.00 km 10.00 km teren
02:35 h 19.35 km/h:
Podjazdy: m
Rozbójnicy:

Wycieczka zepsuta przez deszcz

Czwartek, 27 czerwca 2013 · dodano: 27.06.2013 | Komentarze 2

Dziś wybrałem się na przejażdżkę z Michałem. Reverb w remoncie, ja nie mam zajawki na jazdę po pagórach więc ruszyliśmy do Bratkowic na tamtejszą ścieżkę przyrodniczą. Od ulicy Krakowskiej wjechaliśmy w teren i obraliśmy kierunek na Kamyszyn. Dojechaliśmy do budowy drogi S19 i jechaliśmy jakimś szutrem wzdłuż niej, wtedy nadjechało 4 gości w pickupie (ochrona?) i zażądali od nas i żebyśmy się wrócili i opuścili rzekomy teren budowy ale my nie bardzo mieliśmy na to ochotę. Dyskusja się przeciągła panowie się irytowali i już myślałem że zaproponują nam jakieś solówki ;) ale ostatecznie stanęło na naszym - pokazali nam drogę na drugą stronę i kontynuowaliśmy jazdę. Po paru km polną drogą napotkaliśmy kolejne wielkie dzieło budowniczych polskich, mistrzostwo inżynierii współczesnej - basen pod torami:
Basen pod torami © tmxs

Jakoś nie miałem zajawki na sprawdzanie głębokości tego czegoś - przeszliśmy górą. Ostatni odcinek do Kamyszyna to jazda w trawie po kierownice. Sam Kamszyn to niewielka wieś, swojski klimat końca świata, chyba niewiele się tu dzieje bo dwóch 'przebierańcóf, cudakóf, kolarzóf' wzbudza ciekawość miejscowych kowbojów pod sklepem. Dalej do Bratkowic już asfaltem no i jazda po ścieżce. Może nie jest to jakiś super teren do mtb (płasko!) ale i tak okoliczny las zrobił na mnie wrażenie ... czystością. Prawie zero śmieci i zniszczeń od ciężkiego sprzętu, tak zadbanego lasu jeszcze nie widziałem a sporo po lasach jeżdżę. Wyglądał wręcz jak wyfotoszopowany ;) - widać, że ktoś tam o to dba. Jest nawet Krzyż Milenijny z ołtarzem i amboną :). Przy wyjeździe Michał ma problem z przerzutką, na szczęście ogarniamy i ruszamy asfaltem w kierunku Trzciany. Michał na swoim CX-ie pędzi grubo powyżej 30 km/h, ja za nim jak wóz z węglem próbuję utrzymać koło. I wtedy zaczyna padać. W Błędowej Zgłobeńskiej Michał odbija w swoim kierunku, a ja wracam przemoczony do Rzeszowa asfaltem, na każdym zjeździe fontanny wody spod przedniej opony lecą mi prosto na ryj. Szkoda, że tak to się skończyło bo ogólnie wyjazd fajny - z przygodami i sporo nowego terenu.


Dane wyjazdu:
24.00 km 4.00 km teren
01:22 h 17.56 km/h:
Podjazdy: m

Czarne chmury

Wtorek, 25 czerwca 2013 · dodano: 25.06.2013 | Komentarze 0

Miałem dziś nie jeździć ale odtłuszczona tarcza hamulca wymagała sprawdzenia - jest żyleta teraz. Miało padać, nad miastem wisiały ciemne chmury, pokręciłem się trochę po okolicy. Bez reverba na pokładzie nie mam za bardzo ochoty na dalsze wyprawy, jeszcze się nie przyzwyczaiłem i dziś na zjeździe ze Słonecznego Stoku, na zakręcie o mało nie katapultowało mnie w kosmos.

Dane wyjazdu:
39.00 km 18.00 km teren
02:36 h 15.00 km/h:
Podjazdy: m

Strzałówka

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 22.06.2013 | Komentarze 1

Miałem dziś jedynie pół dnia na jazdę, nie chciało mi się trzepać po okolicy więc wsadziłem rower w samochód i pojechałem do Domaradza. Wyjechałem na pobliskie wzgórze, potocznie zwane Strzałówką - sporo terenu do jazdy, dużo leśnych dróg, niestety rządzą klimaty zrywkowo-ścinkowe a więc sporo kolein i błota. Na sam szczyt wzgórza nie wyjechałem, ruszyłem w kierunku Góry Wyspan. Z okolicznych polan roztacza się ładny widok na pobliskie wzgórze - Połom.
Wzgórze Połom © tmxs

Dalej jechałem w kierunku wzgórz o apetycznej nazwie Czosnki, trochę błądząc bo jak to zwykle bywa - mapa sobie a drwale sobie.
Gdzieś na G. Wyspan © tmxs

Chciałem z Czosnków atakować Suchą Górą ale pomyliłem trasę, zjazd mnie poniósł i znalazłem się w Krasnej. Sucha bardzo kusiła swoją bliskością, ruszyłem w kierunku Węglówki na czarny szlak, ale po dojechaniu do wsi doszło do mnie, że się nie wyrobię, więc szutrami wróciłem do Lutczy i stamtąd na parking.
Szkoda, że miałem tak mało czasu bo ochoty do jazdy było sporo, cieszę się, że w końcu przezwyciężyłem lenistwo i ruszyłem się trochę dalej za Rzeszów.

Dane wyjazdu:
96.00 km 35.00 km teren
05:40 h 16.94 km/h:
Podjazdy: m

Na pełnej (nie)mocy

Czwartek, 20 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 0

Nie lubię tak jeździć dzień po dniu ale w tym roku pogoda dyma Podkarpacie niemiłosiernie, a skoro już w pracy rozdają hojnie urlopy to trzeba korzystać. Ruszyłem niebieskim szlakiem w kierunku Hadli Kańczuckich. Na podjeździe na Borówki okazało się, że wysiadł mi Reverb i niestety nic nie mogę z tym zrobić. Sztyca nie wracała z niskiej pozycji i dodatkowo zapadała się 2 cm. Musiałem coś uszkodzić wczoraj. Lekki dramat ale postanowiłem jechać dalej. Za Hyżnem zjechałem asfaletem przez las do stawów.
Staw w okolicy Zabratówki © tmxs

I to jedyne zdjęcie z tej jazdy chociaż - dopadło mnie jakieś potworne lenistwo i niemoc. Wlokłem się dalej w stronę tych nieszczęsnych Hadli asfaltem przez las - to jeden z tych asfaltów, który został wylany nie wiadomo po co i komu - ciągnie się kilka ładnych km przez zupełne odludzia, kończy się zamkniętym szlabanem, a do samej miejscowości, dalej - leci już jakiś kilometr szutru.
Z Hadli zacząłem się kierować w kierunku Kańczugi. W sumie jedyne co pamiętam to, że jechałem przez jakieś wzgórza - bardzo strome podjazdy, zarośnięte trawą zjazdy no i ten upał pogłębiający moją niemoc. Po zjechaniu do Łopuszki stwierdziłem, że Kańczugę odpuszczam i wracam do Rzeszowa. Kiedyś tam jeszcze wrócę bo to naprawdę ładne tereny. Dobrze, że w drodze jeszcze wpyliłem kebab w barze przy jakiejś stacji benzynowej i dobrze - bo choć to nie był najlepszy kebs jaki jadłem w życiu to jednak dał mi trochę siły. Dojechałem do Sietesza, dalej terenem do Husowa i czerwonym szlakiem wróciłem do miasta. To nie był dobry dzień na długie wyrypy. To ogólnie nie był dobry wyjazd - za dużo asfaltu :). Teraz trzeba wskrzesić (lub całkiem pogrzebać) Reverba.


Dane wyjazdu:
41.00 km 19.00 km teren
02:16 h 18.09 km/h:
Podjazdy: m

Powoli

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 0

Przejażdżka nietypowo w środę, bo we wtorek popołudniu rozpętało się burzowe piekło :). Podjechałem sobie kawałek pod Grochowiczną od Lutoryża, bo bardzo dawno tam nie byłem, potem kawałek tak jak jechałem w niedziele ale w przeciwną stronę. Później koło wyciągu w Niechobrzu górnym zjazd do Zgłobnia.

Młoda konina :) © tmxs


Powrót przez lasek koło Bzianki - niestety burza połamała drzewa i spore odcinki singli są nie przejezdne. Naprawdę szkoda bo sporo ostatnio tam jeździłem. Teraz pewnie będą wyciągać te drzewa, wjadą tam ciężkim sprzętem i będzie po miejscówie.
Ciekawe jak sytuacja wygląda na Słocinie, Łanach i Przylasku.
Był sobie singiel © tmxs