Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
41.00 km 20.00 km teren
02:42 h 15.19 km/h:
Podjazdy: m

Nocą w nieznane

Piątek, 20 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 0

Kolejna ustawka z Dakiem, ruszyliśmy terenem na Matysówkę, ja w okolicy ul. Spacerowej zgubiłem drogę i trzeba było się przedzierać przez krzaki. Potem kawałek trasą Cyklokarpat pod nadajnik na Łanach. Zrobiło się już ciemno, ruszyliśmy żółtym szlakiem w kierunku Tyczyna. Pierwszy raz jechałem ten odcinek - muszę przyznać, że jest super - singielek, w wielu miejscach jedzie się nad krawędzią niewielkiego urwiska. Było dosyć kręto, więc lepiej by tu się sprawdziła latarka-czołówka niż latarka na kierownicy. Dojechaliśmy do trasy Cyklokarpat, brnęliśmy trochę w błocie, potem już Tyczyn, Przylasek, zjazd do Budziwoja i powrót do Rzeszowa.

Najprawdopodobniej wybiorę się w niedzielę na Cyklokarpaty w roli widza, zamierzam być rano chwilę na rynku, potem pojechać gdzieś w krzaki na Łany i potem na Magdalenkę. Jak by ktoś chciał się przyłączyć to zapraszam.

Dane wyjazdu:
54.00 km 35.00 km teren
03:05 h 17.51 km/h:
Podjazdy: m

Dzikom na spotkanie

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 0

Ustawiłem się z Dakiem na 18:30. Paweł chciał dziś pokręcić na luzie bo wczoraj masakrował trasę Cyklokarpat. Ruszyliśmy w kierunku Grochowicznej. Ja miałem dziś cały dzień jakąś zamułę i tak po drodze zmoczyłem całą rękawiczkę wodą z bukłaka, to jeszcze mało nie przywitałem się z rowem przy zjeździe z Grochowicznej bo obejrzałem się za siebie :). Z Grochowicznej przejechaliśmy lasem do Niechobrza Górnego i potem koło Krzyża Milenijnego przejechaliśmy do Woli Zgłobeńskiej. Plan był taki, żeby zrobić polną trasę w odwrotnym kierunku niż w zeszłym tygodniu jechałem z Kundelo. Oznaczało to przejazd obok miejsca gdzie w zeszły czwartek spotkaliśmy gromadę dzików :), tylko, że tym razem było pod górę. Młodych odyńców dziś na szczęście nie było, mimo tego cała droga pod górę zeszła nam na rozkminach typu jak załatwić dzika, jak załatwić zająca, jak załatwić niedźwiedzia :). jak by się ktoś kiedyś wybierał na tę trasę to jednak polecam kierunek Bzianka->Wola Zgłobeńska bo jest więcej zjazdu. W odwrotnym kierunku najciekawsze jest ostatnie 300m zjazdu do Bzianki, bo ktoś wyrzucił tam na drogę wielkie asfaltowe głazy i jadąc w nosy pełna parą z góry można się mocno zdziwić :) (swoją drogą - kto poza nami by tam się pchał po zmroku). Wielkim plusem tej trasy jest to, że bardzo szybko wysycha po opadach :).
Pod sam koniec jazdy aku od lampki znacznie osłabł i z 750 lumenów zrobiło się jakieś 300 więc już nie było tej prędkości na zjazdach :). Najważniejsze, że po całym dniu w pracy po takiej jeździe człowiek znowu czuje, że żyje.
Fajne video na koniec:

Dane wyjazdu:
60.00 km 35.00 km teren
03:56 h 15.25 km/h:
Podjazdy: m

Objazd trasy rzeszowskich Cyklokarpat

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 7

!!!! Uwaga !!!! Ten wpis zawiera na końcu materiały o treściach: softcore hairy gore porno :), osoby niepełnoletnie, o słabych nerwach lub spożywające posiłek proszone są o nieczytanie dalej :). Zostaliście ostrzeżeni!

Wczoraj założyłem nową kierę o wzniosie 40mm, Force wygląda teraz dość kozowato ale w tej kierownicy po prostu się zakochałem:

Kiera stara i kiera nowa © tmxs


Teraz chyba przyjmuję w końcu tą właściwą, upragnioną pozycję siedząc na rowerze. Zjeżdżam jak król, po prostym jadę jak książę, podjeżdżam dalej jak paź albo chłop pańszczyźniany no ale to już chyba nie jest wina sprzętu tylko rajdera :) (pracuję nad tym). W dalszej części jeszcze o tym napiszę.

Sama jazda - prognozy pogody nie były pomyślne, dzień wcześniej umówiłem się z Dakiem, że w sobotę o 9 na gg stwierdzimy, czy jedziemy czy nie. Pogoda była ok, więc ustawiliśmy się przy tunelu na 9. Dak dał info na forum i na miejscu zbiórki pojawiło się jeszcze 3 bajkerów, więc trochę nas było. Sama trasa nie jest taka zła jak myślałem, najlepsze wg mnie momenty:
- zjazd lasem z Borówek do Borku
- znany ze Skandi zjazd z Magdalenki do Cierpisza
- przeprawa przez las na Łanach (choć tam zupełnie nie ogarniałem)
Momenty, które mi się nie podobały:
- asfaltowy podjazd ul. Rodzinną - na bank da się to objechać terenem, chyba, że w grę chodzą jakieś problemy logistyczne o których nie wiem (zgoda właścicieli parceli itp).
- asfaltowy podjazd z Borku do Borówek - aż mi się nie chce wierzyć, że trasa pójdzie tamtędy

Generalnie sama trasa jeszcze podobno nie jest na 100% ustalona, my też błądziliśmy i pewnie pominęliśmy niektóre odcinki ale było fajnie choć jechało się ciężko. Jedna osoba z ekipy zrezygnowała po 15 km, od połowy drogi co chwila siąpił deszcz, kilka podjazdów nie szło pokonać na rowerze. Mi jechało się jakoś opornie - na stromych podjazdach przednie koło szło w górę (spróbuję jeszcze z tą kierą i moją kolekcją mostków) i dopiero pod sam koniec trasy wdepnęliśmy do sklepu uzupełnić węgle.

Po tym objeździe wiem już, że raczej w maratonie nie wystartuję. Jestem po prostu nobem bez skila :) i muszę pracować nad każdym możliwym elementem rzemiosła mtb :). Na podjazdach wyprzedzi mnie każdy kto ma 2 sprawne nogi :), mógłbym próbować zwiększyć swoje szanse biorąc sztywniaka ale wtedy jazda nie sprawiła by mi przyjemności. Sama eskapada bardzo się udała i choć byliśmy zmęczeni to mordy nam się śmiały.

Na koniec obiecane porno, oto jak wygląda mój piszczel po zetknięciu z pinami platformy w lesie na Łanach:

Platformy 4ever! © tmxs


na SPD pewnie bym się zabił :).

Dane wyjazdu:
50.00 km 30.00 km teren
02:43 h 18.40 km/h:
Podjazdy: m

Mam wznioslejszego ;) + zadyma z dzikami

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 2

Odkąd siedziałem na Diamondbacku Pawła, czegoś mi w moim rowerze brakuje. Odległość od kierownicy mi nie odpowiada i ten ból egzystencjonalny doprowadził do tego, że kupiłem kolejny mostek. Ma tę samą długość co ostatni ale większy wznios (17 stopni). Dorobiłem się już sporej kolekcji mostków:

Kolekcja mostków © tmxs


Dodatkowo mam nową kierę ale nie zdążyłem jej jeszcze założyć. Z 3 mostków i 2 kier powinno się udać wybrać coś sensownego :).

Dziś wybrałem się z Pawłem pojeździć w terenie bo we 2 zawsze raźniej, zwłaszcza w nocy. Chciałem mu pokazać traskę jaką jechałem we wtorek, ruszyliśmy więc na Trzcianę. Cały czas z krzaków wyskakiwały nam różne zwierzęta, mnóstwo saren, zajęcy. Przy zjeździe do Woli Zgłobeńskiej zobaczyliśmy, że 100m od nas gapią się na nas 4 młode dziki :). Początkowo zaczęły biec naszą stronę (chciały się ścigać?) ale chyba przestraszyły się potężnych maszyn na 2 kołach (rzuciliśmy się z pełną prędkością w dół) bo zawróciły :). W ten sposób zostaliśmy królami okolicznych pól i lasów :). Swoją drogą dziki mnie lubią - we wrześniu ubiegłego roku, na żółtym szlaku w okolicy Wyżnego wyskoczył na mnie wielki odyniec :).

Z Woli Zgłobeńskiej ruszyliśmy w kierunku rezerwatu "Wielki Las", w połowie drogi
okazało się, że uciekając przed dzikami Paweł złapał kapcia.

Boars busters, bad boys are back in town © tmxs


Dalsza droga już na luzie, zjechaliśmy pełną pompą terenem do Niechobrza i potem asfaltem do Rzeszowa. Tym razem niestety musiałem zaliczyć szybką myjkę. Eskapada z kategorii tych epickich :).

82 letnia kapliczka przed wjazdem do rezerwatu "Wielki Las" © tmxs


Dane wyjazdu:
60.00 km 25.00 km teren
03:11 h 18.85 km/h:
Podjazdy: m

Teren, teren, tereeen!

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 5

Po całym tygodniu zamuły miałem apetyt na JAZDĘ. Na konkretną JAZDĘ w terenie, nie jakieś tam asfalty. Postanowiłem, że jadę w ten teren nawet sam. Zacząłem od terenowego podjazdu na Słoneczny Stok, potem zjechałem do Bzianki i ruszyłem polnymi drogami w kierunku Trzciany. No ale może zacznę od dobrych wieści: w terenie jest sucho :D ! Tzn tak idealnie sucho nie ma, w lasach pewnie jest gorzej ale okołorzeszowskie pagóry są w 80% suchutkie. Piszę to wszytko bo ostatnio ciężko mi znaleźć ekipę do nocnej a warunki naprawdę sprzyjają.
Słońce zachodziło:

Zachód Słonca nad Trzcianą © tmxs


W Trzcianie pod przekaźnikiem stwierdziłem, że zamiast zjeżdżać, krótkim, znanym zjazdem terenowym w kierunku Błędowej Zgłobeńskiej to zjadę w kompletnie nieznaną ale zachęcającą ścieżką w kierunku Nockowej. Trochę się wahałem, bo noc, bo nieznany teren, bo sam itp ale się opłaciło - ominąłem fajną traską zarówno Trzcianę jak i Nockową - i wyjechałem na asfalt dopiero w Woli Zgłobeńskiej. Licząc od Bzianki to będzie jakieś prawie 15 km non-stop terenem. I to jakim! Po zimie te gładkie polne drogi po których jeździliśmy jesienią zamieniły się w zryte przez dziki i ciężki sprzęt, pełne kolein, lejów po bombach potwory :). Zawieszenie było w 7 niebie. Ostatni km zjazdu przed Wolą Zgłobeńską, klika minut po zapadnięciu zmroku z dużą szybkością bo wyboistej polnej drodze na długo zostanie w mojej pamięci, do teraz jeszcze poziom endorfin nie opadł :). Muszę zrobić tę trasę w odwrotnym kierunku.
Z Woli Zgłobeńskiej pojechałem jeszcze czerwonym szlakiem na Krzyż Milenijny, zjechałem terenem do Mogielnicy, i potem z Boguchwały terenem (a jakże!) wróciłem przez Racławówkę do Rzeszowa. Po czymś takim nieprędko znowu wsiądę na mój drugi, bardziej szosowy rower :).
Kilometraż z tej wycieczki zawiera 9km, które zrobiłem w czwartek po mieście ale nie chciało mi się robić osobnego wpisu.

Na koniec jeszcze trailer filmu, którym jaram się jak nastoletni dirtowiec pierwszą wygrzebaną hopką:


Premiera wkrótce, w końcu godny następca genialnych The Collective, ROAM, Seasons czu Follow Me.

Dane wyjazdu:
39.00 km 1.00 km teren
01:49 h 21.47 km/h:
Podjazdy: m

Mam krótszego ;)

Wtorek, 3 kwietnia 2012 · dodano: 03.04.2012 | Komentarze 2

Mostek oczywiście :). Odkąd mam nową sztycę teleskopową zaczął mi doskwierać zbyt długi mostek. Zmieniłem starego Ritcheya 110mm na Truvativa Stylo T20 o długości 75mm.

Krótszy © tmxs


Dziś odbyłem jazdę testową. Musze przyznać że jest ok, o wiele stabilniejsza pozycja podczas jazdy bardzo dobrze mi się teraz podjeżdża na siedząco przy maksymalnie wyciagniętej sztycy i ogólnie jakoś lepiej mi się pedałuje. Niemniej jednak nie miałem tego uczucia niesamowitej stabilności jakie miałem jeżdżąc tydzień temu na DiamondBack-u Pawała, dodatkowo dużo gorzej podjeżdża się na stojąco. Reasumując jest to na pewno krok w dobrym kierunku ale do doskonałości jeszcze trochę brakuje. Myślę, że mostek 90mm o większym kącie był by idealny, tylko czy taki znajdę? A może jakaś inna kiera? Pomyślimy ..

Natomiast sama jazda - nie jeździłem tydzień, więc wpadłem w jakąś zamułę. Tak mam jak długo nie jeżdżę, także dziś musiałem coś pokręcić. Pojechałem na Krzyż Milenijny, o dziwo dojechałem to było jeszcze jasno. Tam próbwałem zrobić zdjęcie panoramiczne tanim kompaktem - wyszło łagodnie mówiąc nie bardzo :) (przy okazji polecam fajny program: Hugin). Potem chciałem zjechać do Mogielnicy terenem ale było błoto a ja nie miałem ani błotnika ani kasy na myjkę więc ostatecznie zjechałem asfaltem. Przejażdżka bardzo poprawiła moje samopoczucie - rower to jest jednak TO :).

Dane wyjazdu:
39.00 km 19.00 km teren
02:09 h 18.14 km/h:
Podjazdy: m

Grochowiczna nocą

Wtorek, 27 marca 2012 · dodano: 28.03.2012 | Komentarze 3

Ostatnie kilka dni mój GT był pod troskliwą opieką Pawła gdzie przechodził czyszczenie, konserwację i uszczelnianie zawieszenia po zimie. Przy odbiorze mimo dość późnej godziny zdecydowaliśmy się na testowy najtrajd. Wybór celu eskapady padł oczywiście na Mekkę lokalnych downhilowców, Medynę dirtowców, Walhallę endurowców, Mount Everest niedzielnych bajkerów czyli Grochowiczną.

Oczywiście terenem więc ruszyliśmy ulicą Podkarpacką, która ostatnio jest permanentnie w przebudowie i wydaje mi się, że w okolicznym terenie chyba nie ma singletracka o tak dobrym flow. Firma, która się tym zajmuje spokojnie zbiła by fortunę na budowie torów DH i 4X, mają goście inwencję.

Potem standardowo przez Boguchwałę i Lutoryż na szczyt Grochowicznej i zajazd na Krzyż Milenijny i powrót czerwonym szlakiem do Rzeszowa.
Tego wieczoru jak mało kiedy nie oszczędzałem sprzętu - zawiecha po przeglądzie hula niesamowicie, problemy z kątem sztycy też chyba już zostały rozwiązanie więc jeździło mi się super. To był pierwszy soczysty, ociekający terenem najtrajd w tym roku - mam nadzieję, że to początek serii przynajmniej tak dobrej jaką mieliśmy na jesieni zeszłego roku.

Mam już sprawny aparat ale oczywiście go nie wziąłem, zrobiłem zdjęcie rowerków telefonem ale wyszło fatalnie. Przy następnym wpisie się poprawię.

Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
00:26 h 23.08 km/h:
Podjazdy: m

Po trochę świeżego powietrza

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 0

Żeby nie robic pustego wpisu, fajny filmik:


Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
01:19 h 22.78 km/h:
Podjazdy: m

Kolejna nocna

Piątek, 23 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 1

Dziś się dowiedziałem, że w sobotę idę do pracy, a więc nie wezmę udziału w Inauguracji sezonu rowerowego na Grochowicznej. No nic, trudno, gdzieś trzeba pracować, żeby mieć na części do forca. Mimo lekkiej demotywacji, coś tam pokręciłem po okolicy. W niedzielę też mnie nie będzie cały dzień, więc w tym tygodniu zostaje mi tylko nocna jazda.

Dane wyjazdu:
42.00 km 0.00 km teren
01:56 h 21.72 km/h:
Podjazdy: m

Nocny asfalt

Środa, 21 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 0

Tym razem już nie samotnie ale z Pawłem. Już zapomniałem jak to się jeździ z mocną ekipą - wróciłem 2x bardziej zmęczony niż jak jeżdżę sam :). Trasa: Kielanówka - Nosówka - Zgłobeń - Niechobrz - Krzyż Milenijny - Niechobrz - Mogielnica - Boguchwała - Rzeszów.