Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi TMX z miasteczka Rzeszów. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tmxs.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
18.00 km 0.00 km teren
00:55 h 19.64 km/h:
Podjazdy: m

Marzec jest głupi

Wtorek, 12 marca 2013 · dodano: 12.03.2013 | Komentarze 0

Cały dzień jak byłem w pracy to pogoda była ok, a jak wieczorem chciałem polansować się szosowym rowerem to rzucało mi mokrym śniegiem w twarz.

Dane wyjazdu:
58.00 km 3.00 km teren
03:15 h 17.85 km/h:
Podjazdy: m

Szosodewiacja

Wtorek, 5 marca 2013 · dodano: 05.03.2013 | Komentarze 1

No to rozpocząłem dziś sezon urlopów na żądanie z przeznaczeniem na rower. Generalnie urlopy na żądanie to wymyślono jako panaceum na kaca ale ja to w sumie lubię na kacu pracować. Miałem jechać dziś dalej ale oczywiście zaspałem więc wybrałem inną trasę. Liczyłem, że szuter do Rudnej powinien być względnie suchy ale nie był - uwaliłem rower w 3 minuty. Remont tamtejszego przejazdu pod torami niestety trwa nadal. Dalej w stronę Czarnej Sędziszowskiej. Na budowie s19 w okolicy Mrowli kręcą się panowie w pomarańczowych kamizelkach, może to ruszy jeszcze w tej dekadzie? Od Czarnej Sędziszowskiej jechałem już wiatrowi prosto w twarz, walczyłem ale ten nie dawał za wygraną. Zima jeszcze się trzyma:
Okolice Iwierzyc © tmxs

Powrót do Rzeszowa z wiatrem. Całą drogę drżałem o suport - musiałem go dzień wcześniej własnoręcznie dokręcić bo miał luzy i warczał. Dokręcić się udało ale coś chyba jednak poszło nie tak - miałem problem z wrzuceniem na najmniejszą tarczę z przodu i przed co bardziej stromymi podjazdami musiałem pomagać przerzucie nogą :). Mimo wszystko dobrze, że mam ten rower bo na Forcu ta trasa była by patologią :). Ot to i mój szosowy riper o twardym jak skała tyle:
Rychu peja szhosuffka © tmxs


Dane wyjazdu:
37.00 km 0.00 km teren
01:35 h 23.37 km/h:
Podjazdy: m

Asfalt

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 02.03.2013 | Komentarze 2

Bardzo powoli zaczynam przygotowywać się do poważnego jeżdżenia. Miałem dziś w planie większe kółko ale za Wolą Zgłobeńską mungusowy suport zaczął ryczeć, okazało się, że mam na nim mega luz, więc wróciłem krótszą drogą. Do Woli miałem taki wiatr w mordę, że nie słyszałem własnych myśli, z powrotem to już fajnie się śmigało, z wiatrem sliki toczą się jak marzenie. W terenie syf i to się prędko nie zmieni.


Dane wyjazdu:
22.00 km 0.00 km teren
01:00 h 22.00 km/h:
Podjazdy: m

Fajnie się jeździ na rowerze, naprawdę!

Czwartek, 28 lutego 2013 · dodano: 28.02.2013 | Komentarze 2

Z czystego uczucia ludzkiej przyzwoitości powodującego wyrzuty sumienia stwierdziłem, że luty trzeba zakończyć jakąś jazdą. Miałem sporą przerwę więc nawet te asfaltowe km zrobiły mi sporą przyjemność. Ciepło się zrobiło, sporo ludzi biega, przy -10 nie było kompletnie nikogo. Jak się robi tłoczno w parkach to najlepszy znak, że trzeba się przerzucić na rower :). "W formie" nie byłem nigdy, trudno więc utracić coś czego się nigdy nie miało ale nie czuję się słabszy niż na jesieni - bieganie i trening siłowy zrobiły jednak swoje. Bieganie jest dla mnie nudne, nie jestem w stanie biegać bez mp3 - rower to zupełnie inna bajka, na każdym zjeździe czułem, że to jest to jest jak to mówią "dobra wixa"!:) Moją kondycję zweryfikuje, nie jakieś pitu-pitu po asfalcie w koło miasta ale pierwsza prawdziwa, soczysta terenowa wyrypa - a ta, oby jak najszybciej.
Rok temu podczas przedwiośnia mega nakręcał mnie ten filmik:

Teraz też często do niego wracam. Ogólnie polecam cały kanał tego koleżki. Gość ma GoPro, Ibisa Mojo i wie jak kreatywnie ich używać :).

Dane wyjazdu:
16.00 km 12.00 km teren
01:10 h 13.71 km/h:
Podjazdy: m

Znowu ten śnieg ...

Sobota, 9 lutego 2013 · dodano: 09.02.2013 | Komentarze 3

Kolejne km zimowej padaki. Dziś było tym gorzej, że dałem Reverba na serwis, jechałem na zwykłej sztycy. Po 5000 km na Reverbie, zjazdy na zwykłej sztycy są takie ubogie. Sztyca regulowana to najlepszy zakup do roweru jaki kiedykolwiek zrobiłem.

Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
00:49 h 18.37 km/h:
Podjazdy: m

Piękny syf

Niedziela, 3 lutego 2013 · dodano: 03.02.2013 | Komentarze 0

Skromna przejażdżka.

Bryceland katuje Blura:



Dane wyjazdu:
36.00 km 29.00 km teren
03:10 h 11.37 km/h:
Podjazdy: m

Nastały dni ciemnej, mrocznej popeliny

Sobota, 19 stycznia 2013 · dodano: 19.01.2013 | Komentarze 1

No to zima uderzyła w Podkarpacie konkretnej. W nocy spadło 10cm śniegu, a pod nim zamarźnięta warstwa starego albo lity lód. Ciężko się dziś jechało. "Jechało" to w tym przypadku stwierdzenie na wyrost - bo sporo pchałem. Dużo polnych dróg wogóle nie przetartych co w połączeniu z lodem pod śniegiem czyniło podjazdy niezwykle ciężkimi. Na placu zabaw śniegu nawiało miejscami do piasty. Dziś byłem tu tylko przejazdem bo moim celem był Krzyż Milenijny, ewentualnie Grochowiczna. W miejscu gdzie czerwony szlak przecina drogę asfaltową Niechobrz-Wola Zgłobeńska pogadałem chwile z grupką myśliwych i dałem im zlecenie na okoliczne dziki hehe :). Widoczki na wzgórzu z krzyżem, naprawdę 1 klasa, wszędzie biało, więcej śniegu niż w Rzeszowie, wszystko zamarznięte. Na Grochowiczną nie dotarłem - wszystkie leśne szlaki nieprzetarte a ja bez jedzenia i picia nie miałem ochoty już z tym walczyć. Powrót niebieskim przez Mogielnicę, gdzie było już masakrycznie ślisko, zacząłem czuć potrzebę kolców także na tylnej oponie. Jakoś przetrwałem. Asfalty dystryktu rzeszowskiego przywitały mnie za to konkretną, błotną breją. NIENAWIDZĘ ZIMY!



Dane wyjazdu:
27.00 km 15.00 km teren
01:50 h 14.73 km/h:
Podjazdy: m

Późna inauguracja

Niedziela, 13 stycznia 2013 · dodano: 13.01.2013 | Komentarze 3

Kiepsko się ten rok dla mnie zaczął, tyle czasu nie jeździłem. Coś tam biegam, macham kettlebellami ale to wszystko dla mnie jedynie nędzne substytuty mtb :). Nienawidzę zimy. Męczy mnie, nie tyle sama jazda ale to ubieranie się i potem czyszczenie roweru ze śnieżno-błotnej brei. Mimo wszystko jak bym coś w ten weekend nie pojeździł to chyba bym zgłupiał. Niestety do jazdy miałem jedynie niedzielne popołudnie więc wybrałem się tylko na oba place zabaw + mała runda po polach między Niechobrzem a Nosówką.

Plac zabaw #2: Samotna hopa, czeka na wiosnę aż ją ktoś przeleci :) © tmxs


W kąciku filmowym dziś polska produkcja:

<object width="425" height="350"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/IjbVHU9YSRE"> <embed src="http://www.youtube.com/v/IjbVHU9YSRE" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object><br>
Polecam cały kanał autora: sheiffa, zwłaszcza jak ktoś oprócz freeridu lubi pooglądać slopa i dh.

Apropos DH: Sam Hill zamienił zespół Monster Energy-Specialized na CRC/Nukeproof a na jego miejsce wskoczył Aaron Gwin. Ciekawy jestem co Hill ugra w nowym teamie.

Dane wyjazdu:
22.00 km 15.00 km teren
01:45 h 12.57 km/h:
Podjazdy: m

Naj

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · dodano: 01.01.2013 | Komentarze 2

Przezwyciężyłem w końcu lenistwo, zdjąłem kolce i pojechałem w teren. Warunki w lasku koło Bzianki - rewelacja, wszystko zmrożone, zero błota, zero śniegu. Dodatkowo jeszcze wyczaiłem 2 taki lasek, jakiś oddalony o niecały km od tego. Trochę bardziej zasyfiony ale za to są fajne, małe ścianki i hopki, w tym jedna zbita z desek, z przelotem nad strumieniem. Tam już było bardziej mokro, z jednej ze ścianek zjechałem bokiem :). Fajny wyjazd na koniec zajebistego roku.

Skoro już mowa o końcu roku to chyba trzeba zrobić jakieś podsumowanie. No więc mijający rok upłynął w moim mtb upłynął pod znakiem dziurawej gumy :) - przebiłem dętkę chyba z 9 razy :). Mimo wszystko był to świetny czas. Nie wykręciłem co prawda planowanych 6000 km ale jak na gościa co rowerem jeździ tylko dla zabawy i głownie w terenie to myślę, że mój dystans jest całkiem ok. Nie będę podsumowywał miesiąc po miesiącu bo przy niektórych miesiącach u mnie nie ma o czym pisać. Stworzyłem sobie małą listę NAJ-ciekawszych mtb-hitów 2012:

Najlepsza wyrypa
Kurde, chyba jedyna kategoria, w której ciężko mi było wybrać, tyle tego było. Ostatecznie zwycięża czerwcowy wypad w Bieszczady bo pod wieloma względami dostarczył najwięcej wrażeń.

Największe zmęczenie
Zdecydowanie Beskid Niski - podczas nocnego powrotu do Dukli pierwszy raz w życiu byłem tak styrany, że miałem omamy słuchowe :). Dla takiego wyjazdu było warto.

Największy hardkor
Bezapelacyjnie - wymienione już wcześniej Bieszczady i tamtejsze ściany.

Największa stromizma
Najciężej niosło mi się rower przez ostatniego 200 metrów czarnego szlaku na Brzezankę. W Bieszczadach też było stromo ale tam przynajmniej było widać ścieżkę.

Największe błoto
Tutaj też jest jest tylko jeden faworyt - pasmo Jamnej, które miałem "przyjemność" zwiedzić podczas wyrypy na Pogórze Przemyskie. To była ciężka porażka - zielony szlak po "grzbiecie" okazał się bagnem. Jamną na pewno kiedyś pokonam, ale czekam na susze stulecia.
Jamna jak strumień © tmxs


Największa paryja
Moja ulubiona kategoria :). W mijającym roku przemierzyłem kilometry paryj ale tylko jedno miejsce naprawdę wprawiło mnie w trwogę. Okolice obszaru "Natura 2000", przy fragmencie niebieskiego szlaku z Sokołowa Młp. do Julina. Kilka potężnych, ciężkich do objechania młodników, przez które trzeba było się przebić. Nigdy wcześniej ani później czegoś takiego nie doświadczyłem. Na poniższym zdjęciu tam w tle widać las do którego trzeba było się przebić przez te krzaki na 1 planie :).
Co mi strzeliło do glowy żeby pchać się na ten Julin? © tmxs


Największy gorąc
Jedną z najdłuższych wycieczek w tym roku - wypad na wzgórze Patryja urządziłem sobie w jeden z najgorętszych dni w roku. Niezły masochizm ale i tak bardzo dobrze wspomina tę wyprawę - takie samotne zmaganie się z własną słabością.

Najgorsza awaria
Zerwanie haka podczas wypadu na Dynów i wracanie ponad 30 km na singlu.

Najlepszy zjazd
Każdy w terenie :).

Najlepszy zjazd asfaltowy
Kategoria trochę dziwna bo 'fajny asfaltowy zjazd' to dla mnie brzmi jak oksymoron =). Mimo wszystko zjazd z Arłamowa do miejscowości Maków na Pogórzu Przemyskim, ze względu na długość

Najlepsza nocna jazda
Odbyłem w tym sezonie kilka dłuższych najtrajdów ale najlepiej wspominam wypad do Kolbuszowej , ze względu na specyficzny klimat ;).

Celowo pomijam kategorię Największa gleba bo wolę nie rozpamiętywać takich rzeczy :). No i w ten sposób wyszła mi lista najbardziej pamiętnych momentów sezonu 2012. Oby 2013 był conajmniej tak samo dobry. Na koniec jeszcze parę niepublikowanych fotek (głownie od Daka i Kundella) z tych ciepłych, słonecznych dni:

Jazda po strumieniu w okolicach Zabratówki © tmxs


Gogołowski Dział © tmxs


Niebieski szlak, odcinek między Przemyślem a Kalwarią Pacławską © tmxs


Rezerwat Bór © tmxs


Paportna, Bieszczady © tmxs


Przejazd przez bród w Kalwarii Pacławskiej © tmxs


Force na myjce, po robocie. Błota w tym sezonie nie brakowało © tmxs


Dane wyjazdu:
39.00 km 2.00 km teren
02:00 h 19.50 km/h:
Podjazdy: m

Bez tytułu

Sobota, 29 grudnia 2012 · dodano: 29.12.2012 | Komentarze 2

Kronikarski obowiązek każe odnotować, że jeździłem dziś rowerem. Szału nie było, wlokłem się asfaltem przez miejscowości: Kielanówka, Nosówka, Błędowa Zgłobieńska, Trzciana, Bratkowice, Mrowla, Pustków. Znudzony jazdą po płaskim asfalcie pod wiatr, zamiast jechać na Rudną odbiłem terenem prosto do Rzeszowa. Trochę brei i lodu, na szutrze wytłukło mnie tym rowerem tak, że nie mogłem zebrać myśli. Nie wiem czy to przez ten rower, czy przez jazdę po asfalcie, czy to zimno mnie tak poniewiera ale ostatnio po wycieczkach ~40km jestem dość zmęczony. W lecie po takim dystansie w terenie czułem niedosyt. Być może jestem po prostu w tak kiepskiej formie.